Schalke rundę rewanżową Bundesligi rozpoczęło od czterech wygranych: 3:0 z HSV, 2:1 z Wolfsburgiem, 2:0 z Hannoverem oraz 2:1 z Bayerem. Podopieczni Jensa Kellera byli zatem zdecydowanym faworytem pojedynku z Mainz, choć ekipa Thomasa Tuchela wiosną również radzi sobie na miarę oczekiwań i we wcześniejszych meczach zgromadziła 9 "oczek".
Gospodarze mieli sporą przewagę, ale nie stwarzali zbyt wielu klarownych sytuacji. Pod bramką Lorisa Kariusa kilka razy było gorąco, jednak piłka ani razu nie zatrzepotała w siatce. Pudłowali Jefferson Farfan i Kevin-Prince Boateng. Przyjezdni nie ograniczali się do obrony własnej bramki i nieraz sprawdzili czujność dobrze dysponowanego Ralfa Faerhmanna.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Schalke, które już w środę zmierzy się w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, zaprezentowało się poniżej oczekiwań. Akcje zespołu z Veltins-Arena były zbyt wolne, a nie najlepiej zaprezentowali się nastolatkowie Leon Goretzka i Max Meyer. W takiej formie Koenigsblauen niezwykle trudno będzie osiągnąć korzystny wynik w konfrontacji z Królewskimi.
Warto odnotować, że po dłuższej przerwie do gry powrócił Julian Draxler. Gwiazdor Schalke pojawił się na murawie w 65. minucie. Wciąż niedysponowany jest natomiast kapitan Benedikt Hoewedes i nie wiadomo, czy wykuruje się w ciągu kilku najbliższych dni.
Schalke 04 Gelsenkirchen - FSV Mainz 0:0
TABELA BUNDESLIGI ->>>