- Na pewno szczęście sprzyja lepszym, takie jest powiedzenie. Było to dla nas ciężkie spotkanie, które udało nam się zremisować. Ale takie mecze, tym bardziej u siebie, musimy wygrywać. Znowu jeden z naszych graczy otrzymał czerwoną kartkę i musieliśmy gonić wynik. Ciężki mecz, ale walczyliśmy do końca i zasłużenie zdobyliśmy jeden punkt - powiedział po sobotnim spotkaniu Marcin Kaczmarek, pomocnik Widzewa Łódź.
Bramka dla czerwono-biało-czerwonych padła po uderzeniu 34-letniego zawodnika, który trafił w poprzeczkę. Jednak ku uciesze łódzkiej publiczności, futbolówka po odbiciu od bramki trafiła w Jakuba Szumskiego i ostatecznie zatrzepotała w siatce. W tej sytuacji łodzianie mogą mówić o sporym szczęściu. - Powiem tak. Uderzyłem i wpadło. Trzeba mieć to szczęście. Dzięki temu udało nam się zdobyć pierwszy punkt w rundzie wiosennej - przyznał. - Bez strzałów nie ma bramek i taka jest piłka nożna. Kto nie ryzykuje, ten nie ma - dodał.
Widzewiacy w dwóch wiosennych kolejkach T-Mobile Ekstraklasy zdobyli ledwie jeden punkt, co oznacza, że czeka ich ciężki wyzwanie, o ile chcą utrzymać się w lidze. - Nikt nie odda nam punktów za darmo, czy to u siebie, czy na wyjeździe. Trzeba walczyć do końca, dopóki jest zdrowie i my to pokazaliśmy w meczu z Piastem - zakończył.