Roszada w bramce Lecha Poznań? Krzysztof Kotorowski: Jestem gotów w każdej chwili

Kto stanie w bramce Lecha w sobotnim meczu z Piastem? Na początku rundy trener Mariusz Rumak postawił na Macieja Gostomskiego, ale na konferencji prasowej pojawił się Krzysztof Kotorowski.

Czy doświadczony golkiper powróci między słupki? - Jestem członkiem tego zespołu i to nie od dziś. Staram się pomagać kolegom zarówno na boisku, jak i poza nim. Oczywiście w każdej chwili jestem też gotów wejść do podstawowego składu - oznajmił Krzysztof Kotorowski.

Jak na całą sprawę patrzy trener Mariusz Rumak? - Obecność Krzysztofa na przedmeczowej konferencji należy odebrać ze spokojem. Wiadomo co nas spotkało w Szczecinie, a on dysponuje bardzo dużym doświadczeniem, do tego pochodzi z Poznania i jest właściwą osobą do odpowiadania na trudne pytania - wyjaśnił.

"Kotor" nie wystąpił w pojedynku z Pogonią, lecz wie co to znaczy stracić pięć bramek. To on był pierwszym golkiperem poznaniaków, gdy ci w stosunku 1:5 przegrywali niegdyś z Wisłą Kraków (2005) i Wisłą Płock (2006). - Łatwo w takich sytuacjach oczywiście nie jest, ale po to trenujemy, po to jesteśmy profesjonalistami, żeby sobie z tym radzić. Musimy umieć wychodzić z takich dołów. Pamiętajmy też, że podobne występy zdarzają się nawet najlepszym. Niedawno mieliśmy przykład w Lidze Mistrzów. Dla nas teraz najważniejsze jest skupienie się na pojedynku z Piastem. To co się działo w Szczecinie trzeba usunąć na dalszy plan.

Trener Rumak przyznał niedawno, że bramkarze nie będą bronić do pierwszego błędu. Kotorowski, mimo że nie miał ostatnio miejsca w składzie, popiera takie podejście. - To właściwy kierunek, poza tym Maciej Gostomski nie popełnił w Szczecinie żadnego poważnego błędu. Być może mógł uniknąć którejś z bramek, ale analiza wykazała, że wszystkie sytuacje, po których gospodarze trafiali do siatki, były dla niego naprawdę ciężkie.

Z Piastem Lech w ostatnich latach radził sobie bardzo przyzwoicie. Jesienią potrafił go zresztą pokonać w Gliwicach 2:0. Wydaje się, że ekipa Marcina Brosza to dla poznaniaków idealny rywal na przełamanie. - Statystyki faktycznie są dobre, ale nie możemy się opierać tylko na nich. Trzeba wyjść na murawę i tam pokazać swoją wyższość. Wtedy przekonamy się, czy to faktycznie dla nas taki wygodny przeciwnik - zakończył Kotorowski.

Źródło artykułu: