Przed meczem ze Śląskiem piłkarze Arki przegrali odpowiednio z Wisłą Kraków oraz Lechią Gdańsk. Nikt jednak nie dopuszcza myśli o tym, że zespół z Gdyni mógł dotknąć jakiś kryzys. Należy zauważyć fakt, że Arka miała ciężkie przygotowania do sezonu. Gdynianie do ostatniej chwili nie wiedzieli w jakiej lidze zagrają oraz kto będzie ich trenerem. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie Arka wystartowała w rozgrywkach o mistrzostwo ekstraklasy.
Początek sezonu gdynianie mieli znakomity. Na starcie, po remisie z Jagiellonią Białystok pokonali Górnik Zabrze, Piast Gliwice i Lecha Poznań. Później nadeszły jednak gorsze czasy. W ostatnim ligowym pojedynku gdynianie zaprezentowali się jednak z bardzo dobrej strony. Nie zmienia to jednak faktu, że była to trzecia porażka z rzędu. - Początek mieliśmy niezły, mam nadzieję, że tą passę tych trzech z rzędu przegranych w następnym meczu u siebie zakończymy i przydałoby się odrobić te kilka punktów, które straciliśmy - stwierdził zawodnik Arki Gdynia, Bartosz Karwan.
Żadnego kryzysu w swoim zespole nie widzi także szkoleniowiec Arki Gdynia, Czesław Michniewicz. Na pytanie o kryzys w zespole zadane podczas konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem Michniewicz odpowiedział: - Ja nie patrzę wstecz. Nie patrzę, że przegraliśmy ze Śląskiem i już myślę o meczu z Polonią. Tego nie zmienimy. Jak się gra z Legią, Wisłą czy derby z Lechią to każdy wynik jest możliwy. Tak się dzieje. Nie traktuję w kategoriach, że każdy kolejna porażka to dodatkowy ciężar na sztandze. Trzeba patrzeć do przodu - wyjaśnił trener Arki po meczu ze Śląskiem.
Mimo trzech kolejnych ligowych porażek nikt w Gdyni nie załamuje więc rąk. Nastroje są dobre, a zespół chce pokazać wszystkim swoją wartość w kolejnym meczu w ekstraklasie. Już w sobotę podopieczni Michniewicza na własnym boisku podejmować będą Polonię Warszawa. - Kolejne dwa mecze mamy u siebie i nie wyobrażam sobie, żebyśmy ich nie wygrali - dodaje Bartosz Karwan.