Podopieczni Manuela Pellegriniego tracą do liderującej Chelsea sześć oczek, mając w zanadrzu dwa dodatkowe spotkania. Sęk w tym, że ich weekendowe starcie z Aston Villą też zostanie przełożone, gdyż w tym czasie zmierzą się z Wigan Athletic w ćwierćfinale Pucharu Anglii. Efekt? Przy ewentualnym zwycięstwie The Blues nad Tottenhamem zespół Jose Mourinho może zwiększyć dystans aż do dziewięciu punktów.
- Nasze zadanie jest o tyle trudne, że będziemy musieli wygrać wszystkie zaległe potyczki, by nadal mieć los w swoich rękach. Wkraczamy teraz w najważniejszy etap sezonu. Musimy trzymać nerwy na wodzy, bo w Premier League zatriumfuje ten, kto najlepiej poradzi sobie z ciśnieniem - powiedział Aleksandar Kolarov, cytowany przez skysports.com.
Serb wysnuł też dość nieprawdopodobną tezę. - Być może trzeba będzie wygrać wszystkie pojedynki do końca rozgrywek, by ostatecznie zająć 1. miejsce.
W batalię o tytuł mogą się ponadto wmieszać Arsenal i Liverpool. Te ekipy mają na koncie po 59 punktów, lecz żadnych zaległych spotkań.