Niedzielne spotkanie 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zostało przerwane z powodu zamieszek na trybunach. Kibice Legii przedostali się do sektora fanów gości i doszło tam do bezpośredniego starcia.
"Jako były zawodnik Legii Warszawa, wielokrotny reprezentant Polski, a obecnie członek sztabu szkoleniowego nie mogę pozostać obojętny wobec wydarzeń, jakie miały miejsce podczas niedzielnego meczu Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok. Kilkadziesiąt osób w zaledwie kilka minut zniszczyło wieloletni wysiłek budowania przyjaznego wizerunku klubu, na jaki ten bez wątpienia zasługuje" - pisze w swoim oświadczeniu Brychczy.
"Akty chuligaństwa w trakcie rozgrywania meczów są sprzeczne z całą ideologią zdrowej sportowej rywalizacji, a osoby, które się ich dopuściły, powinny zostać surowo ukarane według obowiązującego prawa. W sporcie nie ma miejsca na przemoc i wandalizm.
Wszyscy, którzy wzięli udział w zamieszkach podczas niedzielnego meczu, nie są kibicami Legii Warszawa, a zwykłymi przestępcami. Nie możemy dopuścić, aby ich zachowanie mogło krzywdzić prawdziwych kibiców, którzy zawsze wiernie wspierają swoją ukochaną drużynę. Prawdziwy kibic nigdy nie doprowadziłby do przerwania meczu, zamknięcia stadionu i nałożenia na klub ogromnych finansowych kar" - podkreśla drugi najlepszy strzelec w historii polskiej ekstraklasy.
[wrzuta=6lh9hqv7P0h,mmkk07]
"Jeżeli Legia Warszawa ma znaleźć się w czołówce europejskich drużyn, stać się piłkarską dumą stolicy naszego kraju, potrzebuje wsparcia trybun.
Będąc związany z Legią Warszawa od blisko sześćdziesięciu lat, ubolewam nad tym, co wydarzyło się w niedzielę. Bycie legendą tego klubu, częścią jego historii to wielka duma, ale i wielka odpowiedzialność. Bycie kibicem również" - kończy Brychczy.
3 lub 4 mecze bez udziału publicznosci
dokończenie meczu
zakaz wyjazdu grup zorganizowanych do końca sezonu, Czytaj całość