Flavio Paixao (w końcu) zadebiutował w Śląsku

To był jeden z najdłuższych o ile nie najdłuższy transfer w historii Śląska Wrocław. W końcu jednak, po wielu miesiącach oczekiwania, Flavio Paixao zadebiutował w barwach WKS-u.

Cała telenowela związana z Flavio Paixao rozpoczęła się latem ubiegłego roku, gdy pozytywnie przeszedł on testy sportowe we wrocławskim klubie. Do transferu jednak nie doszło z powodu kłopotów z certyfikatem zawodnika. Zimą piłkarz ponownie pojawił się we Wrocławiu i przechodził tym razem testy medyczne, które wypadły pozytywnie. Ostatecznie podpisał kontrakt, który miał wejść w życie 1 lipca, gdyż właśnie wtedy wygasała jego umowa z irańskim klubem Tractor Sazi. Flavio Paixao od dawna był jednak w sporze prawnym ze swoim pracodawcą i w związku z tym władze Śląska intensywnie pracowały nad tym transferem oraz czyniły starania, aby zawodnik mógł zagrać w WKS-ie już w rundzie wiosennej.

W końcu w miniony piątek FIFA podjęła w piątek decyzję o uprawnieniu Flavio Paixao do gry w Śląsku Wrocław. Piłkarz w barwach WKS-u zadebiutował w niedzielnej potyczce z Legią Warszawa. - Grał bardzo dobrze, dobrze obaj z bratem kombinowali, jest silny, umie się zastawić, przytrzymać piłkę. Doskonale nadaje się do filozofii, jaką ja chcę wprowadzić, czyli do gry kombinacyjnej, krótkim podaniem, widowiskowej. Uważam jego debiut za udany - mówił po spotkaniu Tadeusz Pawłowski. - Spełnił swoje zadanie. To jest zawodnik, który też pasuje mi do gry kombinacyjnej. Jest szybki, zwrotny, nie traci piłek - dodał.

Jeszcze nie tak dawno temu w przypadku potwierdzenia Portugalczyka do gry szkoleniowiec Śląska zastanawiał się nad grą w ustawieniu z dwoma napastnikami. Z Legią na ten wariant się jednak nie zdecydował. - Ciężko było się ustawić tak ze względu na to, jak zagrała Legia. Moim zdaniem mistrz Polski wystąpił bez środkowego napastnika we Wrocławiu od pierwszej minuty. O czym to świadczy? Że mieli duży respekt przed nami, chcieli zdominować środek pola. Tam grają reprezentanci Polski, świetni zawodnicy - zaznaczył opiekun WKS-u.

- Nie chciałem na hurra partyzantki grać, tylko żebyśmy mieli środek zatkany. Stąd ta zmiana taktyki, krótko przed meczem, kiedy zobaczyliśmy, że Legia gra bez napastnika, a mają przecież świetnych graczy - dodał.

Flavio Paixao chwalili także jego koledzy ze Śląska. - Są to zawodnicy, którzy biorą piłkę na siebie, ciągną akcję do przodu. Flavio z Marco zawsze dobrze współpracował na treningach i widać było w meczu, że też siebie szukają. Dla Flavio to też był pierwszy mecz o punkty po dłuższej przerwie. Grał w sparingach, ale to nie zawsze to samo. W tym przypadku sądzę, że z meczu na będzie będzie to coraz lepiej wyglądało - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Adam Kokoszka.

Źródło artykułu: