W rundzie jesiennej "Brozio", który wszedł w ligę z marszu po tym, jak dołączył do Wisły już po 2. kolejce, zdobył 11 goli i zaliczył 6 asyst, a to wszystko w 18 występach. W przeliczeniu na minuty spędzone na boisku (1555) był jedyny zawodnikiem T-Mobile Ekstraklasy, który był gwarantem przynajmniej jednej bramki lub asysty na mecz.
W czterech wiosennych spotkaniach rozegrał pełne 360 minut, w których zaliczył jedną asystę, w derbach Krakowa z Cracovią podając na 2:0 Semirowi Stiliciowi. W tym samym spotkaniu z Pasami oddał swój jedyny celny strzał w rundzie wiosennej, ale jego uderzenie obronił Krzysztof Pilarz. W trzech innych meczach po zimowej przerwie Brożek ani razu nie zatrudnił bramkarza rywali, a w sumie strzelał w kierunku bramki rywali czterokrotnie - dwa razy z Cracovią, raz z Lechią i raz z Ruchem
Owszem, jesienią też był oszczędny w strzałach (37 uderzeń, w tym 22 celne, w 18 występach), ale jedno celne uderzenie w czterech kolejkach to obiektywnie słaby wynik. Z drugiej strony w sobotnim meczu z Ruchem Chorzów zabrakło mu centymetrów, by cieszyć się z gola, gdy w 90. minucie po jego sytuacyjnym uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę bramki Niebieskich.
- Miałem swoją szansę, ale uderzyłem w poprzeczkę, ale tak naprawdę tych klarownych sytuacji w moim wykonaniu brakowało i stąd taki wynik. Wydaje mi się, że stworzyliśmy więcej okazji, ale nasza gra pozostawiała wiele do życzenia. Nasza gra jest rwana, nie stwarzamy zbyt wielu sytuacji. Momentami jest nieźle, ale momentami bardzo słabo - mówi Brożek.
Swojego zawodnika w obronę bierze trener Franciszek Smuda, który przypomina, że 31-latek w zasadzie już od października zmaga się z urazem mięśniowym: - Paweł Brożek boryka się z kontuzją i będę go bronił, bo on chce grać i chce zespołowi pomóc. Gdyby nie wyszedł na boisko, to nie mielibyśmy innego napastnika. Nie ma co na niego narzekać. Trzeba się cieszyć, że mimo urazu w ogóle wychodzi do gry z kontuzją i daje z siebie to co może.
Sam Brożek twierdzi, że akurat w spotkaniu z Ruchem grał o pełnych siłach, choć w tygodniu poprzedzającym mecz prawie w ogóle nie trenował z zespołem. - Czułem się dobrze, przede wszystkim nie bolała mnie noga, więc myślę, że ten uraz to jest już przeszłość. Zmieniłem trochę leczenie i to dało efekt, więc duży ukłon w stronę naszych fizjoterapeutów. Pomogli mi w jak najlepszym przygotowaniu do tego meczu. Czułem się dobrze - zapewnia snajper Wisły.
Występ w meczu z Ruchem był 200. ligowym Pawła Brożka w barwach Białej Gwiazdy. W poprzednich 199 "Brozio" strzelił 92 gole, a ogółem w ekstraklasie zdobył już 97 bramek - 5 z nich jako zawodnik GKS-u Katowice.