Marek Kamiński: Czekają nas zmiany w składzie i zupełnie inny mecz niż z Jarotą

Przed Wartą arcyważny mecz z innym kandydatem do awansu, Bytovią. Trener Marek Kamiński nie był zadowolony z inauguracji w wykonaniu zielonych i zapowiedział zmiany w składzie.

- Nastąpią one choćby dlatego, że do pełni sił wróciło kilku kontuzjowanych wcześniej graczy. To Paweł Piceluk, Błażej Nowak i Mateusz Pogonowski. Rewolucji oczywiście nie będzie, bo to nie byłoby wskazane. Na pewno jednak dokonam roszad, bo z pojedynku z Jarotą nie byłem zadowolony. Zakładaliśmy sobie zupełnie coś innego niż było widać na boisku. Obudziliśmy się dopiero po przerwie. Wtedy gra wyglądała już przyzwoicie, sęk w tym, że tak powinno być przez 90 minut plus to doliczy sędzia - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Marek Kamiński.

Przestoje to mankament, który było widać w grze zielonych już jesienią. - Nie możemy wpadać w skrajności i robić wielkiej tragedii, bo aż tak źle z zaangażowaniem nie było. Zdarzają nam się jednak słabsze momenty i to trzeba koniecznie wyeliminować - zaznaczył trener.

Warta musi zdynamizować przede wszystkim poczynania w środku pola, bo właśnie od postawy tej formacji zależy najwięcej. - Mam tam spory wybór, bo są Mateusz Pogonowski, Artur Marciniak, Dominik Chromiński czy Michał Goliński. Ci zawodnicy muszą kreować grę i bardzo na nich liczę - przyznał Kamiński.

W sobotę w Bytowie nie wystąpi pauzujący za kartki Przemysław Kocot. Absencji jest jednak więcej. - Drobne urazy mają Dawid Czerniejewicz, Łukasz Spławski, Dariusz Wróblewski, Filip Brzostowski i Mateusz Maruniak. Do gry może natomiast wrócić Dawid Jasiński, który jest już w pełni sił - poinformował szkoleniowiec.

Czego Warta powinna się spodziewać po Bytovii? - Obserwowaliśmy poprzedni jej mecz z Odrą Opole. Na pewno czeka nas bardziej otwarty pojedynek niż w ubiegłą sobotę z Jarotą. Nie spodziewam się po gospodarzach defensywnego nastawienia, zwłaszcza że ani oni, ani my nie będziemy zainteresowani remisem. Mam nadzieję, że mój zespół zagra podobnie jak w jesiennym pojedynku z Bytovią. Wtedy padł remis, ale graliśmy solidnie, szybko i z polotem. Musimy zapunktować, bo nawet jeśli rywale też stracili oczka na inaugurację, a tak było choćby z Chrobrym Głogów, to nie możemy ciągle się na nich oglądać. Jeśli sami zaczniemy wygrywać, to przeciwnicy przestaną nas interesować, a to by była najbardziej optymalna sytuacja - zakończył Kamiński.

Źródło artykułu: