Piłkarze zostali podzieleni na trzy grupy, a każda z nich mogła oddać po kilkadziesiąt strzałów zarówno z karabinu pneumatycznego, jak i z pistoletu, starając się trafić do tarczy z odległości 10 metrów. - Co ciekawe, znakomicie ta sztuka wychodziła zwłaszcza bramkarzom wrocławskiego zespołu - informuje klub z Wrocławia na swojej oficjalnej stronie internetowej slaskwroclaw.pl.
Bardzo dobrze radził sobie także trener Tadeusz Pawłowski. Wybitny przed laty napastnik Śląska nie zapomniał, jak celnie trafiać do celu. - Nie strzelajcie w dziesiątkę, a w ósemkę - śmiał się w kierunku piłkarzy szkoleniowiec.
- To sport dla spokojnych osób. Trzeba być bardzo skupionym i skoncentrowanym. Nie można pozwolić sobie na chwilę nieuwagi, gdyż wszystko pójdzie nie tak. Co prawda, poszło mi bardzo dobrze, ale zdecydowanie wolę strzelanie bramek na piłkarskich stadionach. Mam nadzieję, że pierwsza w barwach WKS-u padnie już w niedzielę - stwierdził natomiast Flavio Paixao.
Źródło: slaskwroclaw.pl