Manuel Arboleda zmęczony ciągłym wypominaniem jego zarobków

Po poniedziałkowym meczu Widzew - Lech znów zrobiło się głośno o Manuelu Arboledzie. Choć obrońca Kolejorza strzelił bramkę, to popełnił też kilka kardynalnych błędów.

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski
Przy okazji niemal każdego potknięcia Kolumbijczyka wypominane są jego zarobki w Lechu Poznań. Piłkarz Kolejorza nie ukrywa, że bardzo go to męczy. - Bardzo. Co mecz komentator telewizyjny podkreśla, ile Arboleda zarabia. A czy ja komuś te pieniądze ukradłem? Podpisując umowę prawie trzy lata temu, czułem, że będzie się o tym mówić. Ale myślałem, że przez kilka dni, a nie kilka lat! Mam wrażenie, że niektórym przeszkadza to, że czarnoskóry tyle zarabia. To rasizm i dyskryminacja! Bogu dziękuję, że Polska to bezpieczny kraj, bo gdybym mieszkał na przykład w Afganistanie, to albo ja, albo moje dziecko zostalibyśmy porwani dla okupu. Niestety, poza zarobkami pisze się i mówi mnóstwo bzdur na mój temat… - powiedział Arboleda w rozmowie z Super Expressem.

Po tym sezonie Manuelowi Arboledzie wygasa kontrakt z poznańskim klubem. Jest wielce prawdopodobne, że kolumbijski obrońca opuści Lecha. 34-latek nie wie, czy jeszcze dostanie jakąś szansę występu w Kolejorzu. Arboleda chciałby zagrać w piątkowym meczu z Podbeskidziem. Marzy mu się także występ przeciwko Legii. Czy jednak do tego dojdzie? Póki co nie wiadomo.

Cała rozmowa w Super Expressie.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Czy Manuel Arboleda powinien zostać w Lechu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×