53-letni szkoleniowiec rozpoczął kadencję przy Bułgarskiej przed sezonem 2009/2010 i osiągnął sukces, wygrywając ekstraklasę. 2 listopada 2010 został jednak zwolniony ze względu na słabsze wyniki w następnych rozgrywkach (Kolejorz zajmował dopiero 14. miejsce z dorobkiem 11 punktów). W tym samym czasie ekipa ze stolicy Wielkopolski grała jednak w fazie grupowej Ligi Europejskiej, gdzie radziła sobie znakomicie. Pod wodzą Jacka Zielińskiego wywalczyła wyjazdowy remis z Juventusem Turyn (3:3), a także domowe zwycięstwo z Red Bull Salzburg (2:0). Trenera zwolniono tuż przed pojedynkiem u siebie z Manchesterem City (jego miejsce zajął Jose Maria Bakero).
Jak 53-latek patrzy na to z perspektywy czasu, gdy dziś Mariusz Rumak cieszy się dużo większym kredytem zaufania? - Jakaś zadra w sercu jest. Chciałbym jednak zaznaczyć, że obecne postępowanie władz Kolejorza to duży plus. Cierpliwość jest jak najbardziej wskazana i tak powinno być w każdym klubie. To nie jest dla mnie dziwne, nie odbieram też tego negatywnie za względu na moje szybsze odejście - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jacek Zieliński.
Część kibiców zwraca uwagę na ten fakt, porównując warunki pracy poprzednich szkoleniowców Lecha i właśnie Mariusza Rumaka. - Ja w ten sposób nie myślę. Moja praca w Poznaniu to już historia i nie chciałbym grzebać w przeszłości. Dzisiejszy Lech jest inny niż kiedyś. Ja spędziłem w tym klubie piękne chwile, osiągnąłem sukces i tylko to się dla mnie liczy - zaznaczył.
Zieliński był zatrudniony w Kolejorzu przez niespełna półtora roku. Rumak z kolei może się pochwalić już 2-letnią kadencją (pracuje od końcówki lutego 2012 roku). W tym czasie udało mu się wywalczyć wicemistrzostwo Polski w edycji 2012/2013.