SKWK jest na wojennej ścieżce z klubem, odkąd przed startem rundy wiosennej stronom konfliktu nie udało się osiągnąć porozumienia. W czasie derbów Krakowa fani Wisły z trybuny północnej obrzucili boisko odpalonymi racami, a w czasie kolejnego spotkania z Ruchem Chorzów, na który decyzją Komisji Ligi Ekstraklasy SA nie mogli wejść, ostrzelali boisko i trybuny spoza stadionu. Wisła po tym bezprecedensowym akcie chuligaństwa wydała ok. pół tysiąca zakazów stadionowych.
"Chyba nikt nie ma już złudzeń, że Jacek Bednarz to nie wróg SKWK a wszystkich kibiców Wisły Kraków. Prawie pół tysiąca oddanych fanów Białej Gwiazdy zastąpił funkcjonariuszami policji. Każdy szanujący się sympatyk naszego klubu nie może mieć wątpliwości, gdzie nie iść w piątkowy wieczór. Pojawienie się na stadionie przy Reymonta 22 to jawne sprzedanie swoich kolegów po szalu. Wierzę w jedność kibiców Wisły, kibiców a nie internetowych napinaczy, którym Jacek Bednarz dał jedynie pożywkę do próby skłócenia środowiska kibicowskiego na Wiśle" - oświadczyło SKWK.
Wisła Kraków poinformowała, że na meczu z Zawiszą pojawiło się 7410 widzów, podczas gdy suma sprzedanych karnetów na rundę i biletów na to konkretne spotkanie wyniosła 10 793. Brak niespełna trzech tysięcy kibiców - nie licząc grupy z zakazami stadionowymi - to sukces SKWK?