Bogusław Baniak: Arifović i spółka mają strzelać gole, a nie grać pyku-pyku

Niewiele wskazuje na to, że Flota Świnoujście uporała się zimą z problemami w ataku. - Panowie, trafiajcie, bo znowu będzie histeria - apelował Bogusław Baniak po porażce z Arką Gdynia.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Flota Świnoujście nie była w sobotę gorsza piłkarsko. Wraz z Arką Gdynia stworzyła niezłe, wyrównane widowisko, w którym fragmentami miała przewagę pod względem posiadania piłki i sytuacji strzeleckich. - Nie mogę odmówić chłopakom determinacji i takiego "chciejstwa". Za nami remisowy mecz, który Arka rozstrzygnęła na swoją stronę dzięki jednemu uderzeniu. Nam natomiast zabrakło tej jednej, wyrafinowanej akcji - ocenił trener Bogusław Baniak.

Akcja, która przesądziła o skromnym zwycięstwie Arki 1:0 miała miejsce w 37. minucie. Mateusz Szwoch przedarł się w pole karne i zacentrował wprost na głowę Bartosza Ślusarskiego, który w zasadzie dopełnił formalności.

- Szwoch został kompletnie odpuszczony i zrobił Arce całą akcję. Za jego pilnowanie odpowiadali Jakub Pułka i Rafał Grzelak. Marek Niewiada nie załata wszystkich dziur na boisku, a dziś ustawiłem go jako jedynego defensywnego pomocnika. Wiedziałem, że Arka zagra duetem Szwoch-Pruchnik, któremu przeciwstawiłem trzech ludzi w środku pola i właśnie ten mały "Pułeczka" nie zdążył zaasekurować - tłumaczył Baniak.
Bogusław Baniak ma o czym myśleć po spotkaniu z Arką Gdynia Bogusław Baniak ma o czym myśleć po spotkaniu z Arką Gdynia
Wspomniany Jakub Pułka zadebiutował w poważnym futbolu. Nie było to piorunujące wejście - rozgrywał na alibi, do najbliższego partnera. Na tle starszego o zaledwie dwa miesiące Szwocha wypadł po prostu blado. - Obaj mają podobną sylwetkę, ale Szwoch jest reprezentantem Polski i regularnie gra w klubie przy kibicach, przez co stał się już piłkarskim mężczyzną. Pułka musi się jeszcze uczyć. Ma takie juniorskie zagrania, lubi puścić sobie piłkę, pokiwać się, a I liga nie pozwala na coś takiego. Nie skreślam go jednak po tym debiucie. Będę na niego stawiać - zapewnił "Bebeto".

Flota mogła uniknąć porażki przy choć trochę lepszej skuteczności. To nic nowego - Wyspiarze generalnie nie odstają od czołowych drużyn w stawce, ale gdy trzeba to udokumentować golem - zaczynają się schody. Flota strzeliła 15 goli w 22 kolejkach, co daje średnią 0,71 gola na mecz. Tegoroczny dorobek strzelecki zaczyna się i kończy na jednym, zdobytym plecami golu Ensara Arifovicia.

- Nie mogę zarzucić zespołowi braku zaangażowania. Oni bardzo chcieli zremisować, ale co z tego - fajna gra skończyła się porażką. Pan Arifović, pan Śpiączka i pan Grzelak są rozliczani z bramek, a nie z grania pyku-pyku pan do pana. To ładnie wygląda, ale nie daje efektu. Panowie, trafiajcie, bo za chwile znowu będzie histeria. Nie chcę do niej dopuścić. Chcę szybko utrzymać Flotę na dobrym miejscu, żeby uspokoić sytuację. Ta drużyna naprawdę potrafi grać w piłkę i jest dobrze przygotowana motorycznie - kręcił głową Baniak.

- Jakiś punkt z Arką podbudowałby nas psychicznie i pokazał zielone światło, że idziemy w dobrym kierunku. Ta porażka powoduje zachwianie i obawę. W główkach piłkarzy znów zapali się czerwona lampka, ale to już zadanie nasze – sztabu szkoleniowego, żeby to wyprostować. Punktów wciąż jest trochę za mało, a niedługo nikt nie będzie pamiętać jak fajnie graliśmy z Arką Gdynia - spuentował trener.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×