Sylwester Cacek atakuje kibiców. "Jak nie chcą pomagać zespołowi, to niech nie przychodzą"
Widzew Łódź jest coraz bliżej spadku z ekstraklasy. W piątek, po meczu z Zagłębiem z piłkarzami spotkał się właściciel klubu, Sylwester Cacek, który uważa, że winnymi takiej sytuacji są... kibice.
W związku z zarzutami, jakie właściciel Widzewa wysunął w kierunku kibiców, rozważa on nawet... zamknięcie sektora "Pod Zegarem", gdzie znajdują się najzagorzalsi fani czerwono-biało-czerwonych. - Gdyby to ode mnie zależało, to bym wyłączył te sektory, na których siedzą ludzie wyzywający piłkarzy. Niech wyzywają mnie, jak chcą. Niech wyzywają zarząd. Ale z piłkarzami powinni być do końca. Szczególnie, że to są młodzi chłopcy. Najmłodsza drużyna w ekstraklasie - powiedział Sylwester Cacek.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Właściciel Widzewa obarczył także winą kibiców za... spadek w sezonie 2007/2008 i widzi analogię w tamtych wydarzeniach w stosunku do teraźniejszości. - Skoro pani wojewoda potrafiła zamknąć trybuny za przeklinanie, to równie dobrze może to zrobić zarząd klubu. Oczekuję, że zarząd wyciągnie konsekwencje wobec kibiców. Ja jestem ich zachowaniem zbulwersowany. Pięć lat temu coś podobnego spowodowało, że zespół spadł z ligi. Nie dopuszczę do tego, nawet gdybym miał zarząd wymienić. Sztab szkoleniowy pracuje bardzo ciężko, piłkarze dają z siebie wszystko i nie można im przeszkadzać. Tymczasem od tygodnia słyszę tylko o problemach z kibicami - stwierdził.Cały wywiad z Sylwestrem Cackiem dla portalu widzewiak.pl przeczytać można po kliknięciu tutaj.