[i]
- Wszyscy oczekiwali od nas zwycięstwa, tak samo i my. Było to ciężkie spotkanie, a każda z drużyn stworzyła sobie kilka strzeleckich sytuacji. Dla nas powinien być dodatkowo podyktowany rzut karny - [/i]rozpoczął swoją wypowiedź Piotr Mroziński, pomocnik Widzewa Łódź. - Nie stwarzamy sobie za dużo okazji do zdobycia goli, ale jak już je mamy, to powinniśmy je wykorzystywać. W tym meczu były trzy takie akcje, które powinniśmy zakończyć zdobyciem bramki - dodał.
Remis z bezpośrednim kandydatem w walce o utrzymanie sprawia, że sytuacja łodzian staje się coraz bardziej skomplikowana. - Jeżeli nie będziemy wygrywać spotkań, to szanse na nasze utrzymanie będą coraz mniejsze. Na pewno musimy zacząć wygrywać i zrobić wszystko, aby tych wygranych pojedynków było jak najwięcej - przyznał widzewiak.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Podczas piątkowego spotkania, kibice gospodarzy dali upust swojemu rozgoryczeniu postawą swojego zespołu i piłkarze usłyszeli na swój temat wiele nieprzyjemnych komentarzy. - Nie dziwie się reakcji kibiców, bo jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Walczymy o utrzymanie i staramy się zrobić wszystko, aby Widzew wciąż występował w najwyższej klasie rozgrywkowej. To jeszcze nie koniec naszej walki - zapowiedział zawodnik.
Do zakończenia rundy zasadniczej pozostały jeszcze trzy spotkania, a dwa z nich łodzianie rozegrają na wyjeździe. To właśnie mecze wyjazdowe są największą zmorą czerwono-biało-czerwonych, gdyż na takie zwycięstwo czekają od 20 października 2012 roku. - Na pewno mecze na wyjeździe to nasza pięta achillesowa, bo w tym sezonie nie zdobyliśmy na boisku rywala choćby jednego punktu. Nie wiem z czego to wynika. Po prostu to co mamy musimy wykorzystywać - zakończył.