PP: Ostre strzelanie - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Zagłębie Lubin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Miedziowi szybko pozbawili złudzeń swoich rywali, a po przerwie urządzili sobie festiwal strzelecki. W Nowym Sączu wygrali 5:0 i zagrają w półfinale Pucharu Polski z Arką Gdynia.

Zagłębie wygrało pierwszy mecz 2:0 i przystąpiło do rewanżu w komfortowej sytuacji. Żeby nie było wątpliwości, przyjezdni szybko zadali pierwszy cios. W 11. minucie dwójkowa akcja Arkadiusza Piecha i Davida Abwo, zakończyła się bramką tego pierwszego. Napastnik wpadł w pole karne, nikt nie zabrał mu piłki i wpakował ją z bliska do siatki. Sandecja mogła odpowiedzieć w 14. minucie, gdy strzał Macieja Górskiego z 20 metrów niewiele minął bramkę, a po drodze odbił się jeszcze po nogach obrońcy.

Po stracie gola przeważali piłkarze z Nowego Sącza. Często atakowali lewą stroną boiska, gdzie na przemian grali Adrian Frańczak z Maciejem Bębenkiem, który w 27. minucie ładnie przedarł się w pole karne, ale jego strzał został zablokowany. Nieco wcześniej po podaniu tego zawodnika Sebastian Szczepański nieznacznie spudłował, będąc już w szesnastce.

Zagłębie pozwoliło się gospodarzom wyszumieć i w końcówce ponownie zaatakowało. W 32. minucie Aleksander Kwiek zagrał prostopadle do wbiegającego w pole karne Michala Papadopulosa, a ten mając na plecach Roberta Cicmana zdołał oddać strzał, który obronił Marek Kozioł. Sandecja odpowiedziała w 39. minucie, a bliski szczęścia był Adrian Frańczak. Po dośrodkowaniu Kamila Słabego dobry strzał głową sparował Silvio Rodić.

Lubinianie powinni prowadzić 2:0, ale najpierw z główką Aleksandra Kwieka poradził sobie brakarz, a w ostatniej akcji Dorde Cotra zagrał precyzyjnie w pole karne, a Czechowi Papadopulosowi zabrakło centymetrów, by sięgnąć piłkę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla Sandecji. W 51. minucie David Abwo dośrodkował w pole karne, Aleksander Kwiek zagrał na środek do Arkadiusza Piecha, a ten podwyższył prowadzenie. Sądeczanie ponownie mogli szybko odpowiedzieć, a znów bliski szczęścia był Maciej Górski. W 54. minucie po dośrodkowaniu Kamila Słabego, nieznacznie spudłował po strzale głową z kilku metrów.

Po upływie 120 sekund było już 0:3. Dorde Cotra przedarł się lewą flanką, zagrał w szesnastkę, a tam Michal Papadopulos z bliska wpakował futbolówkę do siatki. Zagłębie nie miało dość i w 59. minucie zdobyło czwartą bramkę. Kolejne dośrodkowanie z lewej strony posłał Chorwat Cotra, a nieupilnowany Johan Bertilsson strzałem głową pokonał bramkarza. Szwed ponownie wpisał się na listę strzelców 10 minut później, gdy z prawej strony wpadł w szesnastkę, uderzył, piłka odbiła się jeszcze od Mateusza Bartkówa i nie sięgnął jej Marek Kozioł.

Podłamana Sandecja już tylko raz potrafiła stworzyć zagrożenie. W 84. minucie po krótko rozegranym wolnym z 30 metrów, mocno kopnął futbolówkę Pablo Gomez, a ta po rykoszecie poleciała w kierunku bramki, ale na róg wybił ją Rodić.

Po meczu powiedzieli: Orest Lenczyk, trener Zagłębia:

Jest takie stare powiedzenie, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Nie ukrywam jednak, że wyjątkowo dziś chciało się grać piłkarzom Zagłębia. Duże znaczenie miała szybko zdobyta bramka. Pozwoliła nam ona na swobodną grę. Sandecja miała swoje 2,3 sytuacje, z których mogła strzelić bramki. Myślę, że o naszym awansie zadecydowały dwa elementy. Pierwszy, to zaliczka z pierwszego meczu, a drugi to fakt, że moi zawodnicy podeszli poważnie do meczu. Ryszard Kuźma, trener Sandecji:

Chciałbym trenerowi Zagłębia podziękować za naukę, którą otrzymaliśmy od jego zespołu. Mam nadzieję, że jak najwięcej z niej wyciągniemy na przyszłość. Nasza przygoda z Pucharem Polski się zakończyła. Jednak były to dla nas himalaje. W dzisiejszym spotkaniu były momenty, kiedy staraliśmy się dorównać kroku rywalom, ale tu trzeba być skoncentrowanym do końca i nie pozwolić przeciwnikowi na rozpędzenie się. Nie ma co ukrywać, że Zagłębie miało przewagę. My na początku spotkania popełniliśmy błąd, który z zimną krwią wykorzystał przeciwnik. Myślałem, że po przerwie będziemy grać jeszcze bardziej zmotywowani, bardziej pewni w swoich poczynaniach. Nie mieliśmy przecież już nic do stracenia. Niestety, skończyło to się niedobrze.

Sandecja Nowy Sącz - KGHM Zagłębie Lubin 0:5 (0:1) 0:1 - Arkadiusz Piech 11' 0:2 - Arkadiusz Piech 51' 0:3 - Michal Papadopulos 56' 0:4 - Johan Bertilsson 59' 0:5 - Johan Bertilsson 69' Pierwszy mecz:

0:2 Awans: KGHM Zagłębie Lubin

Składy:

Sandecja: Marek Kozioł - Marcin Makuch, Mateusz Bartków, Robert Cicman, Kamil Słaby - Maciej Bębenek (74' Maciej Kononowicz), Pablo Gomez, Rudolf Urban (64' Tomasz Margol), Sebastian Szczepański (64' Fabian Fałowski), Adrian Frańczak - Maciej Górski. Zagłębie

: Silvio Rodić - Paweł Widanow, Elvedin Dzinić, Adam Banaś, Dorde Cotra - David Abwo (55' Johan Bertilsson), Lubomir Guldan, Jiri Bilek (55' Manuel Curto), Aleksander Kwiek - Michal Papadopulos, Arkadiusz Piech (63' Łukasz Janoszka). Żółte kartki

: Bartków (Sandecja).

Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).

Skrót meczu

{"id":"","title":""}

Źródło: Orange sport/x-news

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
garbik_fajeczka_i_poleciało
27.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś czuję, że 5 bramek Zagłębiu szybko się nie zdarzy:D  
Pielgrzym
26.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje Panowie, Panie Trenerze i pozdrawiam wiernych kibiców Zagłębia :)