W derbach Mazowsza górą Dolcan Ząbki. Zespół trenera Roberta Podolińskiego zremisował w Płocku, wygrał na własnym stadionie, jest wyżej w tabeli i śmiało może mówić o sobie, że w swoim regionie ustępuje tylko Legii Warszawa. Gdyby ekipa spod Warszawy do kapitalnej gry u siebie dołożyła jeszcze choć trochę lepsze punktowanie na wyjazdach, zapewne na poważnie włączyłaby się do walki o awans.
Przed meczem trener Dolcanu głowił się, kim zastąpić najlepszego strzelca pierwszej ligi Dariusza Zjawińskiego. Ostatecznie padło na Pawła Tarnowskiego, jednak ten zawodnik raczej nie zagrał na takim poziomie, by swojemu trenerowi sprawić ból głowy w kwestii obsady linii ataku po powrocie do gry Zjawińskiego.
Początek należał do gospodarzy, jednak to goście pierwsi poważnie zagrozili bramce Rafała Leszczyńskiego. W przeciągu minuty dwie bramki mógł strzelić Paweł Kaczmarek - najpierw trafił w poprzeczkę, następnie lepszy okazał się bramkarz Dolcanu. Te sytuacje dodały animuszu przyjezdnym i na kilkanaście minut przejęli inicjatywę. Udokumentowali ją nawet strzeleniem bramki, tyle że Paweł Magdoń pokonał własnego bramkarza. Po dośrodkowaniu Adriana Łuszkiewicza z rzutu rożnego były reprezentant Polski skierował piłkę głową do swojej bramki.
Kilka minut przed przerwą na 2:0 podwyższył Rafał Grzelak. Obrońca Dolcanu może odczuwać szczególną satysfakcję, ponieważ właśnie w Wiśle rozpoczynał swoją przygodę w poważnej piłce, jednak działacze z Płocka nie wiązali z nim większych nadziei. Teraz świetnym uderzeniem z ok. 30 metrów pokonał Seweryna Kiełpina i pognębił swój były klub. Inna sprawa, że obrońcy i bramkarz Wisły mogli zachować się w tej sytuacji mniej biernie.
W drugiej połowie Dolcan skupiał się przede wszystkim na utrzymaniu dwubramkowego prowadzenia, goście nie mieli pomysłu, jak nawiązać wyrównaną walkę. Dodatkowo w 75. minucie z boiska wyleciał Bartłomiej Sielewski, więc wydawało się, że Wisła Płock już się nie podniesie. Nieoczekiwanie nadzieję przyjezdnym dał Tomasz Prejs, który dwie minuty po wejściu na boisko sfaulował rywala w polu karnym i Filip Burkhardt z "jedenastki" zdobył kontaktową bramkę. Jednak chwilę potem niezawodny Grzegorz Piesio sfinalizował akcję Kamila Mazka i przypieczętował zwycięstwo Dolcanu.
Radość ze zwycięstwa trenerowi Podolińskiemu przesłaniają żółte kartki dla Mateusza Długołęckiego i Bartosza Wiśniewskiego - nie będzie mógł z nich skorzystać podczas następnego meczu w Świnoujściu. Tak więc z Flotą nie zagra z powodu kartek dwóch podstawowych napastników Dolcanu, czyli Dariusz Zjawiński i Bartosz Wiśniewski. Szansę na poprawę dostanie pewnie Paweł Tarnowski, być może w pierwszej lidze zadebiutuje sprowadzony zimą z Legionovii Szymon Lewicki.
Dolcan Ząbki - Wisła Płock 3:1 (2:0)
1:0 - Magdoń (sam.) 32'
2:0 - Grzelak 39'
2:1 - Burkhardt (k.) 90'
3:1 - Piesio 90+3'
Składy:
Dolcan: Rafał Leszczyński - Mateusz Długołęcki, Piotr Klepczarek, Rafał Grzelak - Łukasz Sierpina, Adrian Łuszkiewicz, Szymon Matuszek, Damian Jakubik (88' Tomasz Prejs), Grzegorz Piesio - Bartosz Wiśniewski (68' Bartosz Osoliński), Paweł Tarnowski (70' Kamil Mazek).
Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Paweł Magdoń, Bartłomiej Sielewski, Fabian Hiszpański (69' Łukasz Kacprzyski) - Krzysztof Janus, Piotr Wlazło, Jacek Góralski (57' Marcin Krzywicki), Filip Burkhardt - Paweł Kaczmarek, Łukasz Sekulski (82' Albert Taar).
Żółte kartki: Długołęcki, Wiśniewski, Leszczyński (Dolcan) oraz Góralski, Krzywicki, Sielewski (Wisła Płock).
Czerwona kartka: Sielewski 75' (Wisła).
Sędzia: Tomasz Garbowski (Kluczbork).