- Jak można podawać w wątpliwość moje kompetencje? To tak jakby ktoś zadzwonił po lekarza, a w drzwiach żądał od niego pokazania uprawnień. Proszę to napisać: jeśli komuś nie podoba się, że jestem trenerem Lechii, to niech powie wprost, a nie posuwa się do kłamstw na temat mojej licencji! - powiedział w rozmowie z Super Expressem.
Ostatecznie PZPN potwierdziło ważność licencji Moniza, którą zdobył w Irlandii Północnej, w której nigdy nie pracował. To budziło największe wątpliwości. - Dużą część trenerskich papierów zrobiłem w Holandii, pracując w Feyenoordzie. Potem pomagałem Martinowi Jolowi w Tottenhamie Londyn i potrzebowałem licencji do pracy na Wyspach Brytyjskich. Zrobiłem ją właśnie w Irlandii Północnej - wyjaśnił.
Cała rozmowa w Super Expressie.