Zadowoleni z wyniku, niezadowoleni z gry - komentarze po meczu Odra Opole - Ruch Chorzów

Odra Opole uległa 0:2 Ruchowi Chorzów i przyjezdni zgodnie z przewidywaniami okazali się lepszą drużyną. Piłkarze gospodarzy twierdzą jednak, że grali już w obecnej rundzie z zawodnikami na podobnym poziomie i radzili sobie. Tym razem było inaczej i to gracze Ruchu świętują awans do 1/4 finału Remes Pucharu Polski.

Pavol Balaż (pomocnik Ruchu): Cieszymy się z wygranej, choć nie był to łatwy mecz. To jest piłka nożna i mogło się zdarzyć wszystko. Warunki, jakie nam towarzyszyły, nie należały do pozytywnych, murawa nie przedstawia się najlepiej. W końcówce kontrataki mogły przynieść nam trzeciego gola, ale byliśmy trochę nieskuteczni.

Marcin Sobczak (napastnik Ruchu): Szkoda, że Piotr nie wykorzystał choć jednej z kilku sytuacji. Mi się udało, może dlatego, że mniej kiwam się w polu karnym. Od razu przymierzam i oddaję strzał. Wynik i bramka bardzo mnie cieszą.

Bogusław Pietrzak (trener Ruchu): Cieszę się, że zagramy w kolejnej rundzie. Nie jestem do końca zadowolony z gry, zdecydowanie bardziej z wyniku. Był to mecz błędów. Sami zrobiliśmy sobie sporo bałaganu na boisku, w dodatku Ćwielong nie wykorzystał kilku sytuacji. Zagrał cały mecz tylko dlatego, że z Wisłą nie wyjdzie na boisko. Generalnie nie był to jego najlepszy mecz, inaczej to wyglądało w spotkaniu z Piastem czy Lechem. Najważniejsze, że awansowaliśmy i trzeba się z tego cieszyć.

Marcin Feć (bramkarz Odry): Mecz przegraliśmy, ale nie uważam, że dzieliła nas jakaś wielka przepaść. Spotykaliśmy już w tym roku przeciwników grających na podobnym poziomie i udało się zdobywać punty. Zbliża się święto zmarłych, dzięki czemu będziemy mieli kilka dni wolnego, z czego bardzo się cieszę. Będziemy mogli odpocząć od klubu, od problemów z nim związanych.

Marcel Surowiak (obrońca Odry): Zrobiliśmy dwa błędy w obronie. Rzut karny przeciwnikowi się nie należał. Stałem tuż obok całej sytuacji i Samba trafił czystko w piłkę. Zawodnik nagle pada i sędzia gwiżdże jedenastkę - to jest paranoja. Z mojego punktu widzenia nie odstawaliśmy od rywala.

Andrzej Prawda (trener Odry): Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że graliśmy z drużyną zajmującą siódme miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mam nadzieję, że wysoko postawiliśmy poprzeczkę. Zrobiliśmy co mogliśmy. Po dobrym meczu z Górnikiem Łęczna i Widzewem, znów schodzimy z boiska przegrani. Gdybyśmy wcześniej zdobyli bramkę kontaktową, może udałoby się osiągnąć korzystny rezultat, a tak tracimy drugiego gola i przegrywamy. Mamy prawie dwa tygodnie do meczu ze Stalą Stalowa Wola i to jest teraz priorytet.

Źródło artykułu: