Gram tam, gdzie mnie ustawi trener - rozmowa z Maciejem Iwańskim, piłkarzem Legii Warszawa

Jeszcze w barwach Zagłębia Lubin zdobywał wiele bramek i przy wielu asystował. Jest bardzo ofensywnie nastawionym piłkarzem. Taką rolę pełni też w Legii, ale w meczu z Wisłą Kraków, trener stołecznej drużyny Jan Urban zaufał mu wystawiając go na pozycji defensywnego pomocnika. W nowej roli spisał się znakomicie i przyczynił się do ważnego zwycięstwa. - Zawsze gram dla drużyny i tam, gdzie mnie ustawi trener - mówił o swoim występie Maciej Iwański.

Piotr Zarzycki: Legia pokonała Wisłę, jednak w końcówce meczu było gorąco pod waszą bramką...

Maciej Iwański: Myślę, że w przebiegu całego spotkania byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, która prowadziła grę. W pierwszej połowie Wisła stworzyła jedną sytuację i strzeliła bramkę. Przy stanie 2:1 trochę oddaliśmy rywalowi pole, choć wiadomo - oni gonili wynik i chcieli zdobyć bramkę, a więc stwarzali sobie kolejne okazje. Musimy wyciągnąć wnioski z kilkunastu ostatnich minut i w kolejnych spotkaniach nie dopuszczać do takich sytuacji.

Cichym bohaterem tego spotkania został Jan Mucha. Chyba należy mu się "duże piwo" od reszty drużyny, za to co wyczyniał w końcówce?

- Ja myślę, że wszyscy zagraliśmy dobrze, natomiast bramkarz jest od tego, żeby ratować drużynę, gdy ona sobie nie radzi. Janek nie pierwszy raz pokazał, że jest najlepszym bramkarzem w naszej lidze. Widać, że dobrze czuję się na linii i to właśnie pokazał w tym spotkaniu.

Pan w tym spotkaniu został wystawiony w roli defensywnego pomocnika. Gdzie gra się panu najlepiej, jako ofensywnemu czy defensywnemu pomocnikowi?

- Grając na pozycji defensywnego pomocnika można też grać do przodu i dlatego też ja starałem się brać udział w ofensywnych akcjach. W zależności od sytuacji na boisku, decydowałem jak się ustawiać do piłki. Z powodu braku Ariela Borysiuka, oraz faktu, że na ławce byli Martins Ekwueme czy Aco Vukovic, to ja dostałem zadania bardziej defensywne i starałem się je jak najlepiej wykonać. Uważam, że grając na pozycji defensywnego pomocnika niekoniecznie nie można grać do przodu. Gram dla drużyny i przede wszystkim chcę grać w piłkę. Wszędzie tam gdzie mnie ustawi trener chcę się wywiązać jak najlepiej ze swoich zadań.

Na konferencji po meczu trener Urban mówił, że zrobił pan znaczny postęp w grze defensywnej. Dużo pracuje pan nad tym elementem gry?

- Myślę, że trener trener Urban więcej wymaga ode mnie w grze defensywnej. Miałem z tym małe problemy, jeżeli wcześniej wymagało się ode mnie gry bardziej ofensywnej, czy w tym czy w poprzednich klubach. Grałem bardziej do przodu i byłem więcej widoczny w ofensywie niż w defensywie. Nie było odpowiedniej pracy w obronie, odbiorów czy przesunięcia jak w tym momencie, kiedy zagrałem na defensywnym pomocniku.

Już w środę Legia zmierzy się z Jagiellonią w Pucharze Polski. Jesteście obrońcą tego trofeum. Myśli pan, że to będzie łatwa przeprawa dla Legii?

- Nie ma łatwych przepraw. Czy to dla Legii, czy dla innych drużyn. Każdy mecz jest bardzo trudny i ten jutrzejszy też będzie bardzo ciężki. Musimy, że tak powiem, pozbierać się już po tym meczu z Wisłą. Z resztą myślę, że już o nim zapomnieliśmy i musimy jutro wywalczyć zwycięstwo. Patrząc na poprzednie mecze z Jagiellonią, to umiejętności stoją po naszej stronie, ale walki na boisku musimy zostawić przynajmniej tyle co oni, aby te nasze wyższe umiejętności były widoczne podczas spotkania.

Legia gra teraz widowiskowo i skutecznie. Myśli pan, że wystarczy wam sił, aby pokazywać swoje umiejętności przez cały sezon i skutecznie walczyć na wszystkich trzech frontach?

- Nie dodał pan jeszcze, że Legia ma również najszerszą ławkę. Nawet nie można powiedzieć, że ławkę bo kto by nie wszedł na boisko, nie jest osłabieniem, a wzmocnieniem drużyny. Niestety - dla niektórych zawodników - jest tylko jedenaście miejsc w podstawowym składzie i dlatego większość chłopaków, którzy graliby w innych klubach, w Legii nie mają możliwości grania. Ale jeżeli oni dostają szanse w meczach pucharowych to je wykorzystują, co już nie raz pokazaliśmy w tym sezonie.

Komentarze (0)