Marek Motyka: Reformę ekstraklasy trzeba gruntownie przemyśleć, bo już są dziwne sytuacje
Redukcja połowy dorobku każdej z drużyn po fazie zasadniczej rodzi wiele dziwnych sytuacji. Czy to nie dyskredytuje reformy? Marek Motyka czeka co się wydarzy, ale ma sporo wątpliwości.
Były szkoleniowiec m. in. Polonii Warszawa, Górnika Zabrze i Polonii Bytom uważa, że w kontekście przyszłości trzeba gruntownie przemyśleć zasady rywalizacji w T-Mobile Ekstraklasie. - Na razie nie wiemy czy obawy wynikające z regulaminu się sprawdzą. Natomiast wiadomo, że ten projekt był swego rodzaju testem i po zakończeniu rozgrywek zapewne będą wyciągane wnioski. Nie jest zatem powiedziane, że w edycji 2014/2015 będziemy grać według identycznego regulaminu.
Co należałoby zmienić, a co jest dobre? - Podoba mi się podział na dwie grupy, to naprawdę niezły pomysł. Mam natomiast ogromne wątpliwości w kwestii dzielenia punktów. To handicap dla słabszych i w moim odczuciu rozwiązanie mocno kontrowersyjnie. Oczywiście bez tej redukcji Legia Warszawa byłaby już w zasadzie pewna mistrzostwa Polski, więc ktoś powie, że liga byłaby mniej atrakcyjna. Cóż... Złotego środka nie ma, bo przy starym systemie narzekano, że na późniejszym etapie rywalizacji zespoły ze środka tabeli grają o nic - zaznaczył Motyka.
Doświadczonemu szkoleniowcowi podoba się wydłużenie rywalizacji. - Chyba każdy trener woli rozgrywać mecze zamiast prowadzić zajęcia. Pod tym kątem 37 kolejek to duży plus. Unikamy też dzięki temu żmudnych przerw w rozgrywkach. Natomiast jeśli chodzi o fazę play off, ideałem byłoby, gdyby wszystkie zespoły grały ze sobą po dwa razy. Obecnie jedni będą mieć cztery spotkania u siebie, inni trzy. To sprawia, że weryfikacja umiejętności poszczególnych ekip nie będzie do końca miarodajna - oznajmił.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Dla kogo grupa mistrzowska? Dwa wolne miejsca i czterech kandydatów