Goście z Małopolski zdecydowanie ustępowali dobrze dysponowanym rybniczanom i w efekcie stracili aż trzy gole. - W pierwszej połowie obie drużyny zagrały dosyć dobrze i stworzyły sobie po kilka sytuacji bramowych. Kluczem do sukcesu było wykorzystanie jednej z okazji. Przede wszystkim mówię o sytuacji Jakuba Grzegorzewskiego - żałuje szkoleniowiec ostatniego zespołu w I lidze, Piotr Stach.
Spotkanie mogło potoczyć się inaczej, gdyby to goście otworzyli wynik. - Po pierwszej części nic nie wskazywało na to, że ten mecz tak się zakończy, ale popełniliśmy dużo błędów w drugiej połowie spotkania i po przerwie nie byliśmy drużyną z dwóch ostatnich meczów - zauważa trener Piwoszy.
Okocimski zajmuje ostatnią pozycję w tabeli, którą przed starciem 24. kolejki okupowała drużyna z Rybnika. - Musimy bardzo się zastanowić, każdy z nas musi zrobić rachunek sumienia. Tą porażką bardzo skomplikowaliśmy sobie życie. Znowu zasypaliśmy się i trzeba zacząć na nowo odkopywać się z tego bałaganu - zakończył Stach.