O tym, że Tomasz Zahorski jest ulubieńcem kibiców San Antonio Scorpions nikogo nie trzeba przekonywać. Kibice ekipy z North American Soccer League śpiewają piosenki na cześć polskiego napastnika, a ten odwdzięcza się fanom dobrą grą i strzelanymi bramkami.
W sobotniej batalii otwierającej sezon NASL "Zahor" do siatki jednak nie trafił, a jego drużyna uległa Minnesocie United (0:2). Mimo to Polak i tak mógł liczyć na akty sympatii ze strony kibiców.
Ci wnieśli na stadion transparenty na wzór polskich sztandarów z wizerunkiem 30-latka oraz jego imieniem i nazwiskiem. - Byłem bardzo mile zaskoczony. W piłkę gram dla kibiców, daję z siebie wszystko i cieszę się, że fani to doceniają. Dla mnie to super sprawa. Szkoda tylko, że przegraliśmy ten mecz - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były reprezentant Polski.
Mimo porażki Scorpionsów i niestrzelonej bramki - "Zahor" został wybrany najlepszym zawodnikiem tygodnia ekipy z Teksasu.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Zahorski jest jedną z gwiazd NASL. A o tym, że zawodników o uznanej klasie w tamtejszej lidze nie brakuje świadczyć może fakt, że grają tam tacy gracze jak m.in. Marcos Senna, były reprezentant Hiszpanii, broniący barw New York Cosmos.