Bydgoscy kibole odpowiadają na apel Tarasiewicza: Nie ma zgody na koniec konfliktu

Trener bydgoskiego zespołu Ryszard Tarasiewicz w ostatnich dniach wystosował apel o rozejm w sprawie konfliktu wokół Zawiszy. Na odpowiedź nie musiał długo czekać.

Po awansie do finału Pucharu Polski opiekun bydgoskiego zespołu wystosował na konferencji prasowej specjalną prośbę do wszystkich sympatyków Zawiszy skonfliktowanych z władzami klubu: - Miałbym szczególną prośbę do kibiców, którym na wstępie dziękuję szczególnie za doping w ostatnich 15 minutach. Liczę jednak, że sytuację, która ma dziś miejsce z kibicami akurat na ten finał, 2 maja, uda się jakoś rozwiązać. Nie wiem czy można użyć tu słowa rozejm, ale może jest ono tu najbardziej właściwe. Swoją dumę, honor, godność można odpuścić na ten mecz, który jest dla nas bardzo ważny. Chciałbym, by nie tylko kibice szalikowcy, ale i całe miasto Bydgoszcz jak najliczniej reprezentowało nas na Stadionie Narodowym. Taką mam serdeczną prośbę - podkreślił wówczas Tarasiewicz.

Na odpowiedź środowiska kibiców nie musiał długo czekać. Zdaniem samych zainteresowanych sam trener Zawiszy w najważniejszym momencie konfliktu nie zrobił nic, aby go zażegnać.

"Przypominamy, że jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek mógł Pan być osobą, która zażegnałaby ten konflikt. W kluczowym momencie pozostał Pan jednak w szatni i nie wyszedł po treningu do kibiców, aby z nami porozmawiać. Przypominamy też, że to Pana asystent po naszym spotkaniu z piłkarzami obiecał, że przekaże nam następnego dnia ich stanowisko i tego nie zrobił.

Wysuwając propozycję tzw. rozejmu chyba nie do końca jest Pan zorientowany jakie sankcje i za co zostały nałożone przez pańskiego pryncypała na część kibiców. Zapewne nic Pan nie wie o metodach tworzenia dowodów w tych sprawach, o nazwaniu przez R. Osucha kibiców i ich dzieci patologią. Pewnie gdzieś umknęło Panu, że chciano wyrzucić Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza, czyli ponad 10 lat historii naszego klubu z obiektów Zawiszy. Nie są też Panu zapewne znane słowa R. Osucha, że Stowarzyszenia Kibiców są największą zmorą polskiej piłki nożnej, a także jego liczne kłamstwa oraz oczernianie kibiców, którzy często z Zawiszą są dłużej związani niż on przeżył lat.

Chyba nie wyobraża Pan sobie, że w takiej sytuacji pozostawimy kolegów, którym klub zabronił chodzić na mecze, że tak na chwilę zapomnimy o "wyczynach" R. Osucha oraz jego żony i pojedziemy dopingować tych, którzy się od nas odwrócili.

Jeszcze na koniec. Życie oraz niestety Pana propozycja dowodzi, że w światku piłkarskim dopuszcza się sytuacje, w których dumę, honor i godność można sobie odpuścić na ten lub jakiś kolejny mecz, że można te wymienione wartości (zapewne w zależności od kwoty) zostawić na 90 minut w szatni"

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: