Po 25. kolejkach I ligi piłkarze Miedzi Legnica zajmują dziesiąte miejsce w tabeli. W klubie są jednak bardziej ambitne plany niż gra w środku stawki. W minionej serii gier zawodnicy z Dolnego Śląska pokonali mającą ambicje gry w T-Mobile Ekstraklasie Arkę Gdynia. - Myślę, że to jest dobry prognostyk na zbliżające się mecze, bo już w środę gramy następny, a potem w sobotę kolejny. Chcielibyśmy zdobywać punkty, ponieważ umiejętności naszego zespołu są bardzo duże, przygotowanie i zaangażowanie też jest. Kwestia tylko samych meczów. Myślę, że to spotkanie jest takim dowodem, że jest pewien progres i ta praca, jaką wykonujemy, o czym zawsze mówiłem, przynosi efekty - komentuje Adam Fedoruk.
- Jesteśmy w takim miejscu, które nam daje szansę myślenia o tym, że możemy być jeszcze wyżej. Jeżeli wygrywamy z Arką i z GKS-em Katowice, strzelamy w tych meczach pięć goli, to znaczy, że potrafimy to robić i jesteśmy na dobrej drodze. Jestem spokojny o następne spotkania, aczkolwiek one nie będą łatwe. Widać, że w tym meczu wytrzymaliśmy to wysokie tempo, które sobie też narzuciliśmy. Cały czas byliśmy zespołem agresywnym i skutecznym w tym, co sobie zakładaliśmy - wyjaśnia szkoleniowiec Miedzianki.
Celem Miedzi na ten sezon był awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Początek rozgrywek w wykonaniu legniczan był jednak katastrofalny. Po zmianie trenera Miedź co prawda zaczęła się piąć w tabeli, ale mimo iż do końca sezonu pozostało jeszcze wiele kolejek, to legniczanom trudno będzie się włączyć do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy. - Przed nami jeszcze wiele meczów. Cieszymy się, że z takimi przeciwnikami jak Arka potrafimy wygrywać. Jesteśmy oczywiście nie za wysoko w tabeli, ale jeszcze może się wszystko wydarzyć. Ten mecz był bardzo ważny dla układu zestawienia, dla naszej pewności siebie. Już powolutku ciśnienie spada - podkreśla Fedoruk.
W najbliższej serii gier Miedź rywalizować będzie z Energetykiem ROW Rybnik.