Śląski beniaminek na teren wicelidera pojechał bez swoich kluczowych defensorów. Marcin Grolik z boiska musiał zejść już w meczu z GKS-em Katowice, po czym zielono-czarni stracili aż cztery bramki. W pojedynku z Miedzią Legnica trener Furlepa nie mógł liczyć na Grolika, Maxima Potirniche i Szymona Jarego, który wraca na starcie z Górnikiem.
Zabraknie z kolei Marka Krotofila, który nie dokończył meczu z Miedzianką. To spory kłopot dla walczącego o utrzymanie zespołu. - Jest to trudna sytuacja, jednak kontuzje w piłce są nieuniknione. Tym razem trafiło na Marka. Można powiedzieć, że to był brutalny faul zawodnika Miedzi, ale mleko się rozlało i nie ma co do tego wracać - mówi szkoleniowiec ekipy z Gliwickiej.
W kolejnych potyczkach rybniczanie zmierzą się z Arką Gdynia, PGE GKS-em Bełchatów i Dolcanem Ząbki. Natomiast już w niedzielę zagrają z Górnikiem Łęczna. - Bardziej optymistyczna jest sytuacja Marcina Grolika i wiąże się to z tym, że będzie mógł wziąć udział w meczu z Arką - wyjaśnia Furlepa.
Jak długo z gry będzie wykluczony drugi z kontuzjowanych obrońców? - Z Markiem sprawa jest bardzo poważna. Diagnoza mówi, że mogą czekać go trzy tygodnie przerwy, czyli praktycznie Marka nie mamy na dłuższy czas - martwi się opiekun ROW-u Rybnik.
Na Lubelszczyznę nie pojechał także Daniel Feruga. Lider drużyny z Rybnika nie znalazł się w kadrze meczowej. Decyzji nie chciał komentować Jan Furlepa. Sytuacja najlepszego strzelca beniaminka ma wyjaśnić się na początku tygodnia.