Pierwsze październikowe zwycięstwo Kolejorza - relacja z meczu Lech Poznań - Odra Wodzisław

Nie było niespodzianki w piątkowym spotkaniu 11. kolejki ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań a Odrą Wodzisław. Kolejorz triumfował 3:1, odnosząc premierowe ligowe zwycięstwo w październiku. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli podopieczni Janusza Białka, bowiem już w 9. minucie na listę strzelców wpisał się Maciej Korzym. Później bramki zdobywali już jednak tylko piłkarze ze stolicy Wielkopolski. Wyrównał Jakub Wilk, a w drugiej połowie Adama Stachowiaka pokonali Semir Stilić i Robert Lewandowski.

Podopieczni Franciszka Smudy rozpoczęli to spotkanie ospale i dość szybko zostali skarceni. W 9. minucie świetnym podaniem z głębi pola popisał się Marcin Malinowski. Piłka dotarła do Arkadiusza Aleksandra, ten wymanewrował Manuela Arboledę i oddał bardzo groźny strzał z ostrego kąta. Zastępujący Krzysztofa Kotorowskiego Ivan Turina poradził sobie z tym uderzeniem, jednak strącił futbolówkę wprost do Macieja Korzyma. Byłemu zawodnikowi Legii Warszawa nie pozostało nic innego jak dopełnić formalności i głową trafić do pustej bramki.

Kolejne minuty nie były zbyt ciekawe. Lech ruszył wprawdzie do ofensywy, lecz miał ogromne kłopoty z przełamaniem skomasowanej, ale dobrze zorganizowanej defensywy drużyny Janusza Białka. Do strzelenia gola wyrównującego gospodarze potrzebowali stałego fragmentu gry. W 26. minucie Kolejorz egzekwował rzut rożny, po którym znakomicie wyskoczył do piłki Jakub Wilk i pokonał Adama Stachowiaka. Golkiper Odry starał się interweniować, ale nieszczęściu już nie zapobiegł, gdyż tylko musnął futbolówkę.

Od momentu wyrównania lechici zaczęli spisywać się lepiej. Widać było, że zrzucili z siebie balast psychiczny i rozgrywali akcje z większą swobodą. Bardzo aktywny był Semir Stilić, który często decydował się na strzały z dystansu. Nie były to wprawdzie zbyt groźne uderzenia, ale pomocnik Lecha swoim zaangażowaniem w poczynania ofensywne nieustannie nękał wodzisławian.

W 43. minucie poznaniacy powinni prowadzić 2:1. Tym razem w roli głównej nie wystąpił Stilić, lecz Wilk, który świetnie podał do wbiegającego w pole karne Hernana Rengifo. Peruwiańczyk popełnił jednak błąd, bowiem zamiast rozwiązać akcję w możliwie najprostszy sposób, zdecydował się na dość ekwilibrystyczne uderzenie, podcinając piłkę. Efekt? Chybił celu.

Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem remisowym, jednak tuż po zmianie stron gospodarze odmienili niekorzystny dla siebie stan rzeczy. Od pierwszego gwizdka sędziego drużyna Franciszka Smudy ruszyła do falowych ataków i zepchnęła Odrę do głębokiej defensywy. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Już w 49. minucie na tablicy wyników było 2:1 dla miejscowych. Kapitalną szarżą popisał się Stilić, który przejął futbolówkę na linii pola karnego, a następnie minął kilku rywali i oddał lekki, ale niezwykle precyzyjny strzał po ziemi w długi róg. Zdezorientowany Stachowiak mógł tylko popatrzeć, jak piłka grzęźnie w siatce.

Lechici poszli za ciosem i po kolejnych czterech minutach rozstrzygnęli losy meczu. Tym razem gola zdobył Robert Lewandowski, który stojąc w narożniku pola karnego, zamarkował strzał w długi róg, tymczasem uderzył w prawy i kompletnie zmylił golkipera gości. Warto dodać, że były napastnik Znicza Pruszków pojawił się na boisku zaledwie trzy minuty wcześniej, zmieniając Rafała Murawskiego.

3:1 to wynik, który w praktyce zapewniał Lechowi komplet oczek, dlatego przez większą część drugiej połowy poznaniacy grali już na luzie, przeprowadzając jeszcze kilka groźnych akcji. Kolejną bramkę mógł zdobyć m. in. Lewandowski, który huknął jak z armaty z ostrego kąta, ale znakomicie tym razem spisał się Stachowiak. Wybornej okazji nie wykorzystał także Rengifo. Peruwiańczyk otrzymał cudowne podanie z prawego skrzydła od Stilicia i stanął oko w oko z golkiperem Odry. I tym razem jednak bramkarz z Wodzisławia popisał się kapitalną interwencją. Jeśli dodać do tego obronę technicznego uderzenia Stilicia, nietrudno się domyślić, że gdyby nie dobra postawa Stachowiaka w końcówce, piłkarze Janusza Białka zostaliby w Poznaniu rozgromieni.

Po drugiej stronie boiska rozmiary porażki gości dwukrotnie mógł zmniejszyć Maciej Małkowski. Najpierw były piłkarz GKS Jastrzębie fatalnie spudłował w odległości kilku metrów od bramki, gdy huknął z woleja, natomiast w 83. minucie posłał piłkę tuż obok słupka po strzale z rzutu wolnego.

Ostatecznie Lech pokonał Odrę 3:1 i było to dość łatwe zwycięstwo drużyny Franciszka Smudy. Postawa przyjezdnych mogła się podobać tylko na początku meczu, gdy wodzisławianie zdobyli gola i dość konsekwentnie poczynali sobie w defensywie. Po wyrównaniu stanu rywalizacji przez Wilka, na boisku niepodzielnie dominowali już jednak gospodarze, którzy zainkasowali jak najbardziej zasłużone trzy punkty.

Warto dodać, że piątkowy triumf nad Odrą był pierwszym ligowym zwycięstwem Kolejorza w październiku. Wcześniej drużyna Franciszka Smudy zremisowała z Legią Warszawa 0:0, przegrała z Ruchem Chorzów 0:2 i zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1.

Lech Poznań - Odra Wodzisław 3:1 (1:1)

0:1 - Korzym 9'

1:1 - Wilk 26'

2:1 - Stilić 49'

3:1 - Lewandowski 53'

Składy:

Lech Poznań: Turina - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Djurdjević, Peszko (80' Kucharski), Injac, Stilić (84' Reiss), Murawski (50' Lewandowski), Wilk, Rengifo.

Odra Wodzisław: Stachowiak - Kłos, Dymkowski, Dudek (58' Seweryn), Szary, Woś (46' Rygel), Kuranty, Malinowski (46' Hinc), Małkowski, Aleksander, Korzym.

Żółte kartki: Peszko, Injac (Lech) oraz Korzym, Dymkowski, Rygel (Odra).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 14 000.

Najlepszy piłkarz Lecha: Semir Stilić.

Najlepszy piłkarz Odry: Adam Stachowiak.

Najlepszy piłkarz meczu: Semir Stilić.

Komentarze (0)