Piotr Kieruzel zaraża optymizmem: Nie pora się załamać
Flota Świnoujście nie wygrała od trzech kolejek i igra z ogniem nad strefą spadkową. Po ostatnim meczu wrócił dość przypadkowo temat zmiany szkoleniowca.
Flota Świnoujście zremisowała w sobotę 0:0 z Olimpią Grudziądz. - Nie jestem zadowolony z takiego wyniku, bo graliśmy nieźle, a na dodatek nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Aczkolwiek trzeba też szukać pozytywów - wyglądaliśmy lepiej niż w poprzednich meczach, a nawet punkt może okazać się cenny i w ostatecznym rozrachunku dać utrzymanie - ocenił Piotr Kieruzel.
Ten sezon jest dla Wyspiarzy jedną wielką nerwówką. Flota plasuje się a to w strefie spadkowej, a to tuż nad nią. Aktualnie ma dwa punkty przewagi nad niebezpiecznym 15. miejscem w tabeli. Samymi remisami się raczej nie utrzyma.
- Siedem punktów w siedmiu kolejkach... zgadza się, może być za mało. Nasz stadion powinien być "twierdzą Świnoujście" i tu musimy bezdyskusyjnie wygrywać, a gdzieś zatraciliśmy atut swojego boiska. Ubolewam nad tym. Pamiętam, że nie tak dawno rywale kalkulowali z góry, że mogą tu przegrać, bo raz, że daleka podróż, a dwa, że trudny teren, a teraz wygląda to inaczej - kręcił głową charakterny zawodnik.
Forma Floty Świnoujście przypomina sinusoidę. Podopieczni Bogusława Baniaka zagrali na początku kwietnia dwa naprawdę dobre mecze, po czym przydarzyła im się katastrofalna partia z Puszczą Niepołomice. Teraz jakby znów łapali oddech. - Meczu z Olimpią nie ma co porównywać do meczu z Puszczą, bo ten drugi był jakimś ewenementem. Nie było wśród nas zawodnika, który pokazał chociaż połowę umiejętności. Nie potrafiłem sobie tego wytłumaczyć - przyznał Kieruzel. - Generalnie pozostaję optymistą. Nie chcę, żeby to zabrzmiało bufoniasto, ale Flota ma skład na środek tabeli i wierzę, że przetrwamy trudne chwile i obronimy klub przed spadkiem - dodał.Piotr Kieruzel to jeden z tych zawodników, który konsekwentnie apeluje o spokój. - I nadal tak twierdzę. Wyniki są jakie są, ale przecież trener Baniak nie jest jedynym winowajcą. Poza tym nerwówka jest nam zupełnie niepotrzebna. Ktoś zatrudnił trenera i chyba wiedział, jaki styl preferuje. Nakreślono jakieś cele i z ich realizacji powinno rozliczać się człowieka nie po pół roku, a nawet nie po roku - bronił stanowiska Kieruzel.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
- W Polsce nie pozwalamy trenerom pracować, a dlaczego? Jaka jest pewność, że zmiana w sztabie da efekt. Może właśnie coś urodzi się z tych trudów, przez które przechodzi teraz Flota. Tylko spokój nas uratuje. Przecież nie pora się załamać[/i]. To takie slogany, ale naprawdę pozostaję optymistą.