Drugi zespół Kolejorza ma pięć punktów straty do liderującego Sokoła Kleczew, a 4 maja miało dojść do bezpośredniego starcia tych rywali. Według pierwotnego terminarza było ono przewidziane we Wronkach, lecz ostatecznie obie drużyny zmierzą się dopiero 21 maja na boisku przeciwnika (Lech II będzie formalnym gospodarzem). Nietrudno się domyślić, że takie rozwiązanie w lepszej sytuacji stawia Sokoła.
[ad=rectangle]
Mecz został przełożony, bowiem w najbliższą niedzielę rezerwy klubu ze stolicy Wielkopolski zagrają na Inea Stadionie z oldbojami, a stawką będzie finał Pucharu Polski na szczeblu regionalnym.
- Wszystko co robimy dzieje się dla kibiców. Jeśli jest możliwość pokazania rezerw z oldbojami, to trzeba z tego skorzystać. Dobrze też, że pojedynek będzie miał odpowiednią scenerię. Nie zapominajmy, że gra toczyć się będzie o stawkę - wyjaśnił Mariusz Rumak.
- Potyczka pucharowa kolidowała z meczem ligowym, dlatego trzeba go było przenieść na inny termin i do Kleczewa - dodał.
Szkoleniowiec Kolejorza zaznaczył, że rezerwy powinny się bić o awans, ale nie za wszelką cenę. - Byłoby to oczywiście wskazane, natomiast zależy nam przede wszystkim na rozwoju piłkarzy. Sukces sportowy nie może się odbyć jego kosztem - wyjaśnił opiekun Kolejorza.
Kwalifikacja do II ligi to w tym roku twardy orzech do zgryzienia. Oprócz zajęcia 1. miejsca w III lidze, trzeba będzie bowiem wygrać również dwa dwumecze barażowe.