Janusz Białek (Odra Wodzisław): Mieliśmy dobry początek, w którym przeprowadziliśmy kilka groźnych akcji i strzeliliśmy bramkę. Wydawało mi się, że możemy sprawić niespodziankę. Po stracie bramki zauważyłem, że coś pęka w zespole i przestaje funkcjonować. Lech zaczął grać szybciej i nie potrafiliśmy temu zapobiec. Do przerwy udało się obronić ten korzystny rezultat. Po przerwie wydawało mi się, że wprowadzenie dwóch zawodników powinno dać drużynie trochę świeżej krwi. Powinniśmy przetrwać 10-15 minut, gdy Lech przyśpieszył. Stilić przejechał przez czterech naszych zawodników w polu karnym, uderzył i wiedziałem, że jest już nie dobrze. Lech wygrał zasłużenie. Zagraliśmy na tyle, na ile nas stać. Początek był dobry, ale druga bramka zupełnie odebrała chęci do gry moim zawodnikom. Szkoda, że tak łatwo odpuściliśmy to spotkanie.
Franciszek Smuda (Lech Poznań): Odra zawsze była niewygodnym zespołem, z którym ciężko się gra drużynom z górnej półki. Po straconej bramce doznaliśmy lekkiego szoku, bo do tego momentu Odra dobrze sobie radziła. Po wyrównaniu zagraliśmy takie spotkanie, jakie powinniśmy grać zawsze, a przede wszystkim w nadchodzącym meczu pucharowym. Gdy gramy agresywnie i szybko z pierwszej piłki, jesteśmy bardzo groźni. Cieszę się ze zdobytych trzech punktów i pomimo, że jesteśmy już Mistrzem Wielkopolski to jeszcze mamy szanse na mistrzostwo Polski.