Brożek nie oddał tylu strzałów, ile goli zdobył Robak

Po ostatnim meczu Wisły Kraków z Pogonią Szczecin liderem klasyfikacji strzelców T-ME z 11 golami był [tag=5736]Paweł Brożek[/tag]. Dziś na szczycie jest [tag=6306]Marcin Robak[/tag], który w 10 kolejek zdołał zdublować "Brozia"!

Zarówno Brożek, jak i Robak w 2013 roku wrócili do Polski po nieudanych zagranicznych wojażach. Robak w ojczyźnie zameldował się w styczniu po półtorarocznej przygodzie z ligą turecką w barwach Konyasporu i Mersin Idman Yurdu SK (52 mecze, 13 bramek). Wiślak wrócił pół roku później po tym, jak przez 2,5 roku w Trabzonsporze, Celtiku Glasgow i Recreativo Huelva rozegrał tylko 40 spotkań, w których zdobył 5 bramek.

Jesień należała do "Brozia", który na zimową przerwę udał się jako lider klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy (11 bramek w 18 występach) i lider klasyfikacji kanadyjskiej (+ 7 asyst). Problem w tym, że ostatniego gola 31-latek zdobył w ostatnim meczu rundy jesiennej z Pogonią Szczecin. Miał wtedy na koncie o dwa trafienia więcej niż Robak.
[ad=rectangle]
Forma 32-latka ze Szczecina eksplodowała jednak wiosną. W dziewięciu ligowych występach w 2014 roku Robak zdobył aż 13 goli! Co prawda pięć trafień zaliczył w spotkaniu z Lechem Poznań, ale osiem bramek w pozostałych ośmiu to nadal świetny wynik. W ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze zdobył swojego gola 22. gola w sezonie, co oznacza, że zdublował Brożka, którego licznik zatrzymał się na 11 bramkach.

Co ciekawe, lider klasyfikacji strzelców po rundzie jesiennej wiosną nie oddał nawet tylu strzałów na bramkę rywali, ile po zimowej przerwie goli zdobył Robak! Brożek w 10 występach w 2014 roku uderzył na bramkę rywali ledwie osiem razy, a tylko raz celnie - 27 lutego (!) w derbach z Cracovią. W ostatnich dwóch spotkaniach z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Lechem Poznań w ogóle nie posłał piłki nawet w kierunku bramki rywali. Podobnie było też w wiosennych meczach z Piastem Gliwice i Zagłębiem Lubin.

Komentarze (1)
lopez
3.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Co za bida z Brożkiem, a nie było tak, że Wisła w każdym meczu się broniła jakby ją MURinho prowadził.