[i]
- Brakuje mi słów, to było szaleństwo[/i] - powiedział po pożegnaniu z kibicami Borussii Dortmund Robert Lewandowski. - Byłoby idealnie zdobyć jeszcze jednego gola w Dortmundzie, ale to, że nie udało mi się wpisać na listę strzelców, przy zwycięstwie nad Hoffenheim i takim zachowaniu kibiców przestaje odgrywać rolę. Mogę jedynie podziękować fanom - stwierdził.
"Lewy" rozstał się z Signal-Iduna Park, ale czekają go jeszcze dwa pojedynki w tym sezonie. Najpierw przeciwko Herthcie powalczy o tytuł króla strzelców, a następnie w meczu z Bayernem zagra o Puchar Niemiec. - Czy trafię jeszcze dla BVB? Jeśli mamy odnieść zwycięstwa, to czemu nie! Wciąż jestem zawodnikiem Borussii i nadchodzące mecze są dla mnie najważniejsze. Tytuł króla strzelców? Byłoby fajnie, jednak nie ma żadnej presji. Gdybym się na tym koncentrował, brakowałoby mi niezbędnego luzu podczas spotkań - przyznał.
[ad=rectangle]
Lewandowski z Juergenem Kloppem i klubowymi kolegami spędzi jeszcze dwa tygodnie, ale zaczął już żegnać się z Borussią. - To były cztery fantastyczne lata! Dwukrotnie zdobyliśmy mistrzostwo Niemiec i dwa razy sięgnęliśmy po tytuł wicemistrzowski. Mam również nadzieję, że po raz drugi wywalczymy Puchar Niemiec. Strzeliłem nie tylko wiele goli, ale też bardzo, bardzo dużo się tutaj nauczyłem. Zawsze najważniejsze było dla mnie dawanie z siebie wszystkiego - mentalnie i fizycznie, z pasją i sercem. Przede wszystkim koncentrowałem się na dobru drużyny - ocenił.
Czego 25-latkowi najbardziej brakować będzie w Dortmundzie? - Póki co nie mogę jeszcze tego powiedzieć, ponieważ zostały nam dwa istotne mecze i nie chcę już teraz ostatecznie żegnać się z Borussią. Zapytajcie mnie o to po finale DFB-Pokal. Na razie rozstałem się tylko z Dortmundem i były to dla mnie niezwykle emocjonalne chwile - spuentował "Lewy".