Olimpia kandydatem do awansu - relacja z meczu Olimpia Grudziądz - GKS Katowice

Olimpia Grudziądz kontynuuje świetną serię. W sobotnie popołudnie podopieczni Dariusza Kubickiego wygrali kolejny mecz. Tym razem pokonali GKS Katowice.

Michał Piegza
Michał Piegza

Po spokojnym początku meczu pierwsi zaatakowali gracze Olimpii. W 7. minucie Adam Cieśliński podał do Macieja Kowalczyka, ale piłkę przejęli obrońcy GKS Katowice. Chwilę później gospodarze powinni prowadzić. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Dariusz Kłus, piłkę w świetnym stylu sparował Łukasz Budziłek.

Kilka minut później zawodnik Olimpii po raz kolejny doszedł do piłki po wrzutce z rogu, ale tym razem futbolówka o pół metra minęła bramkę przyjezdnych. Katowiczanie od początku spotkania starali się długo i dokładnie rozgrywać piłkę. Gospodarze nastawili się natomiast na wyprowadzanie szybkich akcji.

W 26. minucie Olimpia powinna objąć prowadzenie. Po wrzutce z prawej strony z ośmiu metrów na bramkę głową uderzył Robert Szczot, a piłka odbiła się od słupka. Dobitka atakowanego przez obrońcę Marcina Smolińskiego przeszła ponad bramką.

Siedem minut później groźnie sprzed pola karnego uderzał Łukasz Suchocki, Budziłek odbił przed siebie piłkę, ale po chwili naprawił swój błąd.

Pod koniec pierwszej połowy optyczną przewagę uzyskali gracze gości, a gola zdobyli gospodarze. Chwilę przed przerwą Łukasz Suchocki uciekł obronie GKS, dograł na środek pola karnego, a tam Robert Szczot płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. 

Po zmianie stron w dalszym ciągu lepsze wrażenie sprawiali gracze gospodarzy. W 47. minucie tylko dzięki nieustępliwości Rafała Pietrzaka goście mogli zawdzięczać to, że nie stracili gola. Obrońca z Katowic utrudnił oddanie strzału aktywnemu Suchockiemu.

W drugiej odsłonie odnosiło się wrażenie, że na boisku jest więcej miejsca, ale nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. Gra była często przerywana gwizdkiem sędziego, pojedynek stracił na płynności.

Pierwszą groźną sytuację po przerwie kibice obejrzeli dopiero w 69. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki w polu karnym doszedł Adrian Jurkowski. Stoper GKS uderzył futbolówkę potylicą, ale piłka przeszła pół metra ponad bramką.

Po zmianie stron najbardziej aktywny był sędzia Marek Karkut, który dzielił kartkami na lewo i prawo. W efekcie na trzynaście minut przed końcem meczu z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Kłus.

Liczebna przewaga sprawiła, że optyczną przewagę uzyskali katowiczanie, ale niewiele z tego wynikało. Pierwszą groźną okazję w końcówce GKS stworzył sobie dopiero w 88. minucie. Janusz Gancarczyk przeprowadził indywidualną akcję, ale jego strzał trafił w boczną siatkę. W doliczonym czasie wrzutka tego samego zawodnika trafiła w... poprzeczkę. Na więcej podopiecznych Kazimierza Moskala nie było w sobotę stać.

Dzięki wygranej Olimpia wciąż może myśleć o awansie do ekstraklasy. Jednak testem dla zespołu z Grudziądza będą mecze z Górnikiem Łęczna i Arką Gdynia. Z kolei GKS stracił już wszelkie nadzieje na włączenie się do gry o najwyższe cele.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!


Olimpia Grudziądz - GKS Katowice 1:0 (1:0)

1:0 - Szczot 44'

Składy:

Olimpia Grudziądz: Wróbel - Banasiak, Piter-Bućko, Łabędzki, Pisarczuk, Kłus, Smoliński (75' Gawęcki), Szczot, Suchocki (89' Kaczmarek), Cieśliński, Kowalczyk (86' Staniek).

GKS Katowice: Budziłek - Czerwiński, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak, Wołkowicz, Goncerz (57' Fonfara), Figiel, Pitry, Wróbel (57' Gancarczyk), Zieliński (75' Szołtys).

Żółte kartki: Kłus 2, Piter-Bucko (Olimpia) oraz Figiel, Pietrzak, Czerwiński, Gancarczyk (GKS).

Czerwona kartka: Kłus (Olimpia) /za 2 żółte, 77'/.

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×