Nikt nie dostanie miejsca za darmo - rozmowa z Robertem Warzychą, trenerem Górnika Zabrze

- Od każdego będę oczekiwał maksymalnego zaangażowania, bo tylko tacy zawodnicy będą u mnie grać - zapowiada w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Warzycha, szkoleniowiec Górnika Zabrze.

Marcin Ziach: W ostatnich meczach stworzyliście multum sytuacji, po których piłka nie mogła nie wpaść do siatki. Jednak nie wpadała...

Robert Warzycha: Zrobiłbym wszystko, żeby ona wpadła. Zawodnicy umieli dochodzić do sytuacji i to jest budujące. Wykonanie mogło pozostawiać wiele do życzenia, ale trzeba też oddać to, że zazwyczaj świetnie interweniowali bramkarze rywala. Z Dusana Kuciaka w meczu z Legią Warszawa zrobiliśmy sami bohatera. Martwi mnie jednak to, że przy traconych bramkach mogliśmy się zachować lepiej.

Ostatni mecz z Legią Warszawa pokazał, że Górnik Zabrze jeśli chce - w dalszym ciągu może się postawić najlepszym drużynom T-Mobile Ekstraklasy.

- Podobało mi się to, że graliśmy konsekwentnie taktycznie. Dobrze się na boisku ustawialiśmy i umieliśmy zdobyć bramkę. Być może nie po jakiejś koronkowej akcji, ale Paweł Olkowski wszedł świetnie w tempo i przymierzył bardzo dobrze. Potem jednak przegraliśmy środek pola i to zaowocowało trafieniem wyrównującym. Mogliśmy na pewno w środkowej strefie boiska zaprezentować się lepiej i to jest do poprawy. Nad tym przez cały miniony tydzień pracowaliśmy i wierzę, że w Krakowie będą już widoczne wyniki tej pracy.

W ostatnim meczu zabrakło Radosława Sobolewskiego, który wcześniej trzymał drugą linię w ryzach.

- Na pewno jego nieobecność na boisku była odczuwalna. W ostatnich dniach jednak robiliśmy wszystko, by postawić go na nogi przed meczem z Wisłą Kraków. Jeśli jego stan zdrowia na to pozwoli, to wyjdzie w tym meczu na boisko.

Obok poprawy organizacji gry w linii środkowej czemu poświęcaliście uwagę w minionych dniach?

- Sporo czasu spędziliśmy na treningu mającym na celu poprawę gry ofensywnej. Górnik przyzwyczaił kibiców jesienią, że strzelał dużo bramek. Bez względu na to czy robił to w pierwszej połowie, końcówce meczu czy doliczonym czasie gry, to rzadko schodził z boiska z pustym kontem bramkowym. Widziałem progres gry ofensywnej w meczu z Legią, którą potrafiliśmy w końcówce zdominować i wyraźnie przeważaliśmy kondycyjnie i wytrzymałościowo.

Robert Warzycha nie wyobraża sobie, by Górnik Zabrze mógł odpuścić końcówkę rundy
Robert Warzycha nie wyobraża sobie, by Górnik Zabrze mógł odpuścić końcówkę rundy

Dobrą formą w końcówce sezonu imponuje Paweł Olkowski. We wcześniejszych meczach jego gra pozostawiała wiele do życzenia.

- Ten zawodnik odżył po zgrupowaniu reprezentacji Polski. Powołanie do kadry narodowej i występ w meczu z Niemcami jest wielkim wyróżnieniem i myślę, że on sam rzucił sobie wyzwanie, by pokazać wszystkim, że mimo to, że latem z Zabrza odejdzie on dalej potrafi dla Górnika z sercem grać.

Myśli pan już o kadrze drużyny na nowy sezon? Kilku kluczowych graczy będziecie musieli latem pożegnać.

- Odejście Pawła Olkowskiego i Prejuce'a Nakoulmy to spore osłabienie. Wiele bym dał, żeby oni z nami zostali, ale mam świadomość tego, że chcą się rozwijać, otrzymali oferty z innych klubów i na pewno na tym sportowo zyskają. Cieszę się, że zostaje z nami Radek Sobolewski. Pokazuje on, że u piłkarza nie można patrzeć w metryczkę, bo na boisku zasuwa on przez cały mecz. Za to go bardzo cenię i uważam, że jest wzorem dla młodszych zawodników.

Widzi pan następców zawodników, którzy klub opuszczą w drużynach młodzieżowych czy rezerwach?

- To trudne pytanie. Taki Paweł Olkowski zanim podpisał kontrakt z FC Koeln musiał wykonać potężną pracę, by w Górniku wywalczyć sobie miejsce, a potem zwrócić na siebie uwagę klubu z Niemiec. Na pewno zawodnicy szerokiej kadry, drużyny rezerw czy grający obecnie na wypożyczeniach przy ciężkiej pracy mogą grać jak ten chłopak, ale na ten moment takiego zawodnika nie widzę. Czy się taki znajdzie? A może lepszy? Do wszystkiego trzeba ciężkiej pracy i trochę cierpliwości.

Ma pan już pełną listę piłkarzy, którzy latem z klubem się pożegnają?

- Szczerze, to nie. Niektórym zawodnikom kończą się kontrakty, inni odchodzą z innych względów. Przed nami jeszcze trzy mecze i na tym się skupiamy. Dopiero potem zaczniemy myśleć o budowie drużyny na nowy sezon. Mam jednak taką zasadę, że zawodnicy, którzy nowe umowy podpiszą muszą to uczynić zanim powiem im jaką rolę widzę dla nich w drużynie. Od każdego z nich będę oczekiwał maksymalnego zaangażowania, bo tylko tacy zawodnicy będą u mnie grać. Nikt nie dostanie miejsca za darmo.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Po ostatnich kolejkach - w świetle braku licencji na grę w europejskich pucharach - można spodziewać się zwycięstw Górnika Zabrze?

- Nie wyobrażam sobie, żeby sezon miał się dla nas skończyć. Cały czas gramy i walczymy o punkty. Dla nas to różnica czy skończymy sezon na ósmym czy na czwartym miejscu. Chcę widzieć Górnika walczącego i wygrywającego. Wierzę, że tak się stanie już w meczu z Wisłą Kraków.

Komentarze (0)