Wojciech Kędziora: Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania byliśmy pewni, że je wygramy
Piast Gliwice, aby się utrzymać potrzebował tylko punktu w potyczce z KGHM Zagłębiem Lubin. Zdobył trzy i z ligi spadli Miedziowi. W graczach gliwiczan tkwiła ogromna wiara w sukces.
Ostatnie tygodnie były ciężkie dla gliwiczan. Nie wygrywali meczów, nie grali dobrze i byli coraz bliżej strefy spadkowej. Teraz wszystko obróciło się o 180 stopni. - Nikt w nas nie wierzył po ostatniej serii słabszych spotkań. My jednak wiedzieliśmy, że potrafimy grać w piłkę i prędzej czy później musi się to obrócić. Ufaliśmy własnym umiejętnościom i wierzyliśmy w przełamanie. Troszeczkę spokoju i więcej wiary w powodzenie spowodowało, że odpaliliśmy. Teraz mamy o dziewięć punktów więcej, bo zwyciężyliśmy w trzech poprzednich meczach - cieszył się "Kędi".
Podopieczni Angela Pereza Garcii byli pewni co do losów pojedynku z KGHM Zagłębiem Lubin jeszcze... przed pierwszym gwizdkiem sędziego. - Byliśmy przekonani do tego, co robimy. Pierwsze dwadzieścia pięć minut było naprawdę dobre, ale później pojawił się mały przestój. On minął, zdobyliśmy dwie bramki i zgarnęliśmy trzy punkty. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania byliśmy pewni, że je wygramy - zaznaczył snajper.Garcia odmienił obliczę niebiesko-czerwonych. Co takiego zrobił Hiszpan, że Piastunki przeszły taką metamorfozę? - Na boisku widać co zostało zmienione. Na szczegółowe oceny przyjdzie jeszcze czas, ale na chwilę obecną jest super. I oby tak zostało do końca. We wtorek gramy z Widzewem i jedziemy do Łodzi tylko po trzy punkty - zakończył Wojciech Kędziora.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Piotr Stokowiec: Jestem pełen wiary i ochoty do pracy