Nadzieja przy Olimpijskiej wciąż żywa - relacja z meczu Polonia Bytom - Calisia Kalisz

Polonia Bytom pokonała na własnym stadionie Calisię Kalisz i przedłużyła szanse na utrzymanie w II lidze zachodniej. Drużyna z Olimpijskiej traci punkt do bezpiecznej lokaty w tabeli.

Pojedynek przy Olimpijskiej nie był porywającym widowiskiem. Pogodzona z degradacją z II ligi zachodniej Calisia Kalisz przez większość meczu z Polonią Bytom skupiała się na obronie własnej bramki i sporadycznych kontratakach. Na boisku prym wieli gospodarze, choć wobec grającego defensywnie rywala długimi fragmentami śląska drużyna była bezradna.

Na boisku dominowała walka, a klarownych okazji było jak na lekarstwo. W pierwszej połowie bliższa otwarcia wyniku była Polonia, która zwarte szyki obronne kaliszan rozbiła w 36. minucie gry. Wówczas Kamil Banaś popędził z piłką prawym skrzydłem, dograł w pole karne do Miroslava Barcika, który zgrał futbolówkę głową do Kamila Białkowskiego, a ten huknął potężnie z pola karnego na bramkę, ale ofiarną interwencją piłkę z linii bramowej wybił jeden z obrońców gości.
[ad=rectangle]
Sytuacji tej mogło i - zdaniem włodarzy Calisii - być nie powinno. Dlaczego? Kilka minut przed dograniem futbolówki w pole karne Banaś bowiem bezpardonowo potraktował w środku pola Michała Bedronkę, spóźnionym wślizgiem trafiając w nogi rywala. - Sędzia wypaczył wynik meczu - irytowali się po końcowym gwizdku przedstawiciele zarządu zespołu z Kalisza.

Calisia większą aktywność w ataku wykazała na początku drugiej połowy i po godzinie gry mogła wyjść na prowadzenie. Christian Nnamani przejął piłkę na linii pola karnego bytomian i dograł do wychodzącego na czystą pozycję Piotra Wieczorka, który przegrał jednak pojedynek z Mateuszem Miką.

Sytuacja ta zemściła się na kaliszanach kilkadziesiąt sekund później. Po szybkiej kontrze Polonii piłka trafiła przed pole karne do Marcina Lachowskiego, który za pierwszym razem nie trafił w futbolówkę, ale ta - po błędzie obrońców - wkrótce do doświadczonego gracza wróciła. "Lacha" dwa razy mylić się nie zwykł i płaskim strzałem zmusił Konrada Forenca do kapitulacji.

Objęcie prowadzenia nie podziałało na gospodarzy szczególnie mobilizująco. Poloniści zdawali się kontrolować boiskowe wydarzenia i wyczekiwali na okazje do kontry. Jedna z tych nadarzyła się osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry i pośrednio zakończyła się drugim trafieniem dla bytomian. Lewą flanką urwał się Białkowski i dograł w pole karne, a jeden z obrońców zblokował dośrodkowanie ręką.
Sędzia wskazał na "wapno", a rzut karny na bramkę ze spokojem zamienił Jacek Broniewicz.

Goście kończyli mecz w podwójnym osłabieniu. W konsekwencji dwóch żółtych kartek boisko opuścili przed czasem Andrej Atanasow i Mateusz Gawlik.

Polonia Bytom - Calisia Kalisz 2:0 (0:0)
1:0 - Lachowski 63'
2:0 - Broniewicz (k.) 83'

Składy:

Polonia: Mika - Trznadel, Broniewicz, Ondras, Radkiewicz, Banaś (60' Krzemień; 90+3' Walesa), Mróz (60' Czupryna), Lachowski, Białkowski, Barcik, Cempa (74' Laskowski).

Calisia: Forenc - Paczkowski (87' Jasiński), Bedronka, Kostow, Wieczorek, Kumiński (77' Kimura), Nnamani, Stojczew, Cieślak, Wandzel (68' Atanasow), Gawlik.

Żółte kartki: Banaś (Polonia) - Gawlik, Atanasow (Calisia).

Czerwone kartki: Atanasow (83' za drugą żółtą), Gawlik (90+3' za drugą żółtą).

Widzów: 1111.

Komentarze (0)