- Im bliżej było końca meczu, tym coraz bardziej dostrzegaliśmy, że zaczynamy dyktować warunki. Gospodarze chcieli nam się zrewanżować za wyniki z poprzednich spotkań i na początku ruszyli do ataku, ale dość szybko się to skończyło. Nie wiem jakie były powody, być może swoją rolę odegrała pogoda. Z każdą minutą drugiej połowy utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że możemy zainkasować trzy punkty - powiedział Bartosz Ława.
Dlaczego zatem w sobotę nie padł żaden gol? - Stworzyliśmy kilka stuprocentowych sytuacji, Lech też miał swoje szanse i faktycznie można się tylko dziwić, że ostatecznie było 0:0. Przed meczem taki rezultat wzięlibyśmy w ciemno, zwłaszcza że ostatnio nam nie szło. Patrząc jednak na obraz gry, na pewno pozostał mały niedosyt. Mogliśmy się pokusić o zwycięstwo - dodał 35-letni pomocnik.
[ad=rectangle]
Pogoń nie zaliczy fazy finałowej do udanych, zwłaszcza że przez serię spotkań bez wygranej straciła szansę na udział w europejskich pucharach. - Pięć ostatnich meczów zdecydowanie nam nie wyszło. Zdobyliśmy w nich zaledwie dwa punkty i na pewno nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Po sezonie zasadniczym byliśmy na 4. miejscu i wydawało się, że mamy bardzo dobrą pozycję wyjściową do atakowania podium. Niestety potem zaczęliśmy notować słabe wyniki i dziś o pucharach możemy już zapomnieć. Nie zmienia to faktu, że chcemy zakończyć sezon z twarzą, zwłaszcza że patrząc całościowo były to dla nas całkiem udane rozgrywki - oznajmił Ława.