Piłkarze Śląska Wrocław w ostatnich tygodniach idą jak burza. Dzięki zwycięstwu z Cracovią zespół WKS-u w siódmym kolejnym meczu nie stracił gola, a do tego pięć z tych pojedynków wygrał. - Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, kolejne do zera. Stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych. Dwie drużyny grały ofensywnie. Sądzę, że to był dobry mecz z obu stron. Byliśmy trochę zmęczeni podróżą do Białegostoku. Było to widać, szczególnie po starszych zawodnikach. Chciałbym podziękować zespołowi za grę oraz kibicom za wspaniałą atmosferę - powiedział trener wrocławian, który... zwrócił się ze specjalnym apelem do przedstawicieli prasy. - Chciałbym również prosić dziennikarzy o przychylniejsze opinie na temat Śląska. Nie wszystko co jest we Wrocławiu, to jest złe. Zróbmy coś razem - mówił Tadeusz Pawłowski.
[ad=rectangle]
Przeciwko Pasom w wyjściowym składzie WKS-u pojawił się młody Kamil Dankowski. - Jak to bywa przy pierwszym meczu, troszkę nerwowo zaczął, ale w drugiej połowie lepiej mu szło zwłaszcza jak na grę w pomocy. Spełnił swoje zadanie na boisku, jestem zadowolony. Na pewno zagra w Kielcach. Po przygotowaniach do nowego sezonu zobaczymy, czy wywalczy miejsce w zespole. To nie jest tak, że ktoś jest młody i za darmo się go wpuszcza. Nie można tak. Spokojnie, krok po kroku. Myślę, że obraliśmy dobry kierunek. Jak ci chłopcy się będą rozwijać, to będą grać - skomentował szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych.
- Rozmawiałem z nim przed meczem i obaj uznaliśmy, że lepiej ustawić go na lewej stronie pomocy. Spełniłem jego prośbę - dodał trener.
Pawłowski wyjaśnił także, że ostatnim spotkaniu w tym sezonie w Kielcach z Koroną między słupkami bramki Śląska stanie Wojciech Pawłowski, a nie Marian Kelemen. - Młodych trzeba wprowadzać spokojnie. Umówiliśmy się tak przed meczem z Marianem. Razem z Wojtkiem byli bardzo dobrymi kolegami przez całą rundę. Nie było takiej atmosfery, jak ostatnio z bramkarzami, chyba wiece co się działo. Wojtek się wspaniale zachował i uważam, że należy mu się ten mecz. Będzie grał z Koroną - zaznaczył opiekun WKS-u.
Tadeusz Pawłowski wyjawił także, dlaczego w potyczce z Cracovią zdjął z boiska Dalibora Stevanovicia. - Przemek Kaźmierczak wszedł za Dalibora Stevanovicia, ponieważ "Dado" wyjeżdża za parę dni do Ameryki Południowej wraz ze swoją reprezentacją i chciałem dać mu odpocząć. Kaźmierczak wszedł, utrzymał wynik, o to nam chodziło - podsumował.
[event_poll=27499]