Jak się okazuje Stojan Vranjes i Semir Stilić dobrze się znają. Wcześniej w Bośni i Hercegowinie ten pierwszy grał w FK Borac Banja Luka, a drugi w NK Zeljeznicar. - Rozmawiałem przed meczem z Semirem Stiliciem, bo jest to mój przyjaciel i wcześniej graliśmy przez długi czas w Bośni. Jestem szczęśliwy, bo strzeliłem dwie bramki. Niestety nie wystarczyło to do zwycięstwa. Do gry w europejskich pucharach potrzebne były jednak zwycięstwa - mówił Vranjes po środowym meczu.
[ad=rectangle]
Lechia Gdańsk liczyła na zwycięstwo w ostatnim meczu na własnym stadionie. - Graliśmy źle w pierwszej połowie. Nie było pressingu sam nie wiem dlaczego. Może powodem był natłok meczów, w ciągu ostatnich dni? W drugiej części spotkania wyglądało to trochę inaczej - przyznał Bośniak. - Wisła skupiła się na kontratakach i strzeliła dwie bramki. Trudno mi oceniać, czy remis był sprawiedliwy, czy nie - dodał.
Ofensywny piłkarz zdobył dwie bramki z rzutów karnych, jednak mógł więcej razy wpisać się do protokołu meczowego. - Miałem swoje szanse, ale nie miałem w nich szczęścia. Dobrze się czułem na boisku, ale moje sytuacje nie były takie groźne. Jeśli chodzi o rzuty karne, to za każdym razem spojrzałem na bramkarza i wyczułem, w którą stronę strzelać - ocenił Stojan Vranjes.
Stojan Vranjes: Wyczułem, w którą stronę strzelać
Środkowe spotkanie Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków było snajperskim pojedynkiem Bośniaków. Zarówno Stojan Vranjes, jak i Semir Stilić zdobyli po dwie bramki dla swoich drużyn.