- Muszę sprawdzić, czy całej afery nie rozpętali dziennikarze. Dopiero potem wydamy oświadczenie. Jestem zdziwiony, bo Maciej nigdy nie mówił, że chciałby wrócić. Nam zależy, by wypełnił kontrakt - powiedział na łamach Gazety Wyborczej, Konstantinos Piladakis, właściciel i prezes klubu.
Żurawski kontrakt w Grecji ma ważny do czerwca, zarabia tam ok. 600 tys. euro rocznie, mało prawdopodobne, że któryś z polskich klubów jest w stanie płacić mu takie pieniądze.