W Kielcach już poważnie myślą o przyszłym sezonie, tym bardziej, że ten zakończony porażką ze Śląskiem Wrocław 1:5 (1:2) był bardzo nieudany. Prezes Korony, Marek Paprocki nie kryje, że zespół potrzebuje zmian personalnych. Cały czas jednak nie wiadomo, czy dokonywać ich będzie obecny szkoleniowiec. - Rozmowy z trenerem trwają. Staramy się oceniać cały sezon, a nie tylko jeden mecz. Nie był on dobry w naszym wykonaniu. Musimy określić sobie przyczynę, czy był to wynik słabej słabej pracy sztabu szkoleniowego, czy też coś innego miało tutaj wpływ na ten bardzo słaby wynik - mówił w sobotę późnym wieczorem.
[ad=rectangle]
Paprocki zapowiedział, że w najbliższym czasie przygotowana zostanie dokładna analiza sezonu w wykonaniu całej drużyny. - Nie chcę teraz oceniać pracy trenera, sztabu szkoleniowego i zawodników. Musicie państwo dać mi jeszcze trochę czasu.
Wspomniana wcześniej przebudowa kadry ma się rozpocząć od znalezienia nowego golkipera, który rozwiąże ogromne problemy kielczan na tej pozycji. - Będziemy chcieli wzmocnić drużynę na pozycji bramkarza. Tym bardziej, że Zbigniew Małkowski ma poważną kontuzję kolana, która praktycznie wyłącza go z gry do końca roku. Wojtek Małecki też szybko nie wróci, najwcześniej dopiero za kilka miesięcy - mówił Paprocki. Pewne jest jednak, że pozyskanie bramkarza to nie jedyne plany, których realizacja ma pomóc w odmienieniu Korony. Mówi się m.in. o zmianach w formacji obronnej.
Spotkanie 37. kolejki z wysokości trybun obserwowali przedstawicieli niemieckiej firmy Hanseatisches Fußball Kontor, która współpracuje z Koroną - z jej ramienia w kadrze znaleźli się Kyryło Petrow i Abzał Biejsiebiekow - i jest zainteresowana przejęciem 51 proc. akcji klubu. Zdaniem sternika złocisto-krwistych fatalny występ drużyny nie wpłynie na ich decyzję. - Nie sądzę, aby ta porażka miała wpływ na nasze rozmowy - przekonywał.