Goście nad przepaścią - relacja z meczu Motor Lublin - Znicz Pruszków

Lublinianie po raz ostatni zagrali przed własną publicznością w II lidze i pokonali wyżej notowanego rywala. Ten wynik sprawił, że Znicz wciąż nie jest pewien utrzymania.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Goście mogli kapitalnie rozpocząć mecz. W 4. minucie obrońcy nie upilnowali Macieja Machalskiego, którego strzał obronił Przemysław Frąckowiak, a precyzji zabrakło Marcinowi Rackiewiczowi - jego dobitka o centymetry minęła poprzeczkę.
Motor dążył do zdobycia gola i przejął inicjatywę, lecz miał problem z wymianą kilku podań. Składnych akcji było jak na lekarstwo, ale i tak lublinianie zdołali zagrozić rywalom. W 28. minucie Michał Bigajski źle interweniował po wrzutce z rzutu rożnego i w poprzeczkę główkował Damian Kądzior.

Gospodarzy nie zawiódł najlepszy strzelec grupy wschodniej II ligi, dzięki któremu objęli prowadzenie. W 36. minucie Maciej Tataj popisał się świetną główką po dośrodkowaniu Kądziora. W odpowiedzi 120 sekund później z dystansu przymierzył Rafał Kosiec i na posterunku był Frąckowiak.

Po przerwie Znicz podkręcił tempo i grał zdecydowanie żwawiej od rywali. Zamknięty na własnej połowie Motor do 60. minuty przyzwoicie spisywał się w defensywie. Wtedy prostopadłym podaniem Machalski uruchomił Adriana Paluchowskiego, ten wyprzedził obrońców i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce.

Wyrównujący gol uspokoił pruszkowski zespół. Już nie prowadził on huraganowych ataków, ale starał się zabezpieczyć tyły i postawił na kontry. Zmuszony do konstruowania akcji Motor nie radził sobie z tym zadaniem, a najprostsze środki nie przynosiły żadnego efektu. Mimo wszystko gospodarze zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po wrzutce Konrada Gąsiorowskiego Tataj opanował futbolówkę i po raz drugi pokonał Bigajskiego. Lubelska drużyna utrzymała korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego i pożegnała się z kibicami zwycięstwem.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Po meczu powiedzieli:

Jakub Jasiński (trener bramkarzy Znicza): Wiedzieliśmy, że Motor - grając ostatni mecz w II lidze u siebie - postawi nam dość ciężkie warunki. Nasza sytuacja przed tym spotkaniem nie była różowa, bo cały czas walczymy o utrzymanie. Przespaliśmy 35 minut pierwszej połowy. Tak naprawdę do straty pierwszej bramki graliśmy słabo, zachowawczo i baliśmy się podjąć ryzyko. Motor stworzył kilka sytuacji, może nie bardzo groźnych, ale dał do zrozumienia, że będzie liczył się w grze. Druga połowa w naszym wykonaniu była naprawdę dobra. Zabrakło troszeczkę szczęścia i skuteczności. Motor stworzył sobie jedną sytuację w drugiej połowie i wykorzystał ją z zimną krwią. My mieliśmy tych sytuacji trzy-cztery, a nie udało się strzelić bramki. Za tydzień zagramy o życie z Wisłą Puławy.

Adrian Paluchowski (napastnik, strzelec bramki dla Znicza): Przespaliśmy pierwszą połowę. Dopiero po straconej bramce zaczęliśmy coś kombinować. Może presja spętała nam nogi, bo nie graliśmy w ogóle swojej gry. W drugiej połowie wyglądało to o wiele lepiej, udało nam się strzelić wyrównującą bramkę. Za wszelką cenę chcieliśmy wywieźć stąd trzy punkty - tylko to nas interesowało. Wiedzieliśmy, że w naszym polu karnym jest Tataj, któremu co nie spadnie, to strzela, a on to wykorzystał. Jeżeli chcemy walczyć o utrzymanie, to nie możemy popełniać takich błędów w obronie. Druga bramka totalnie podcięła nam skrzydła. Mam nadzieję, że w ostatnim meczu wszystko będzie w naszych nogach. Margines błędu się skończył, musimy wygrać i zostać w tej lidze.

Mariusz Sawa (trener Motoru): Chciałbym podziękować zawodnikom za mecz i trzy punkty. Uważam, że w pierwszej połowie byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Na drugą połowę jak zwykle wyszliśmy ospali. Po zawodnikach Znicza widać było, że grali o życie i to na pewno nam pomogło. Nie było to wielkie widowisko, ale fajnie, że zwyciężyliśmy.

Maciej Tataj (napastnik, strzelec dwóch bramek dla Motoru): Wreszcie to wyglądało tak, jak powinno. Mimo straty bramki opanowaliśmy to, co działo się na boisku. Myślę, że zasłużenie wygraliśmy. Chcieliśmy wreszcie zagrać dobry mecz, bo tego w tej rundzie strasznie nam brakowało. Chcieliśmy jak najlepiej pożegnać się z tym stadionem i tą ligą.

Motor Lublin - Znicz Pruszków 2:1 (1:0)
1:0 - Tataj 36'
1:1 - Paluchowski 60'
2:1 - Tataj 80'

Motor: Frąckowiak - Pawłowicz, Lewiński, Ptaszyński, Jaroń - Kądzior, Koziara (87' Stanaitis), Król, Mihalevsky (77' Gąsiorowski), Wrzesiński (90+1' Kamola) - Tataj.

Znicz: Bigajski - Kucharski, Jędrych, Biedrzycki (85' Muszyński), Bochenek - Rackiewicz (75' Grudniewski), Kosiec, Olczak (46' Zapaśnik), Machalski, Banaszewski (83' Nawrocki) - Paluchowski.

Żółte kartki: Król, Lewiński, Ptaszyński, Wrzesiński (Motor) oraz Biedrzycki, Olczak, Zapaśnik (Znicz).

Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).

Widzów: 500.

Wszystkie mecze 2. ligi piłki nożnej w Pilot WP, pierwszej TV online w Polsce! (link sponsorowany)
2. liga piłki nożnej w jednym miejscu. Transmisje wszystkich meczów obejrzysz na żywo, online, gdziekolwiek będziesz w Pilot WP.

Rywalizację 18 drużyn o najlepsze miejsca w tabeli, a tym samym wszystkie mecze 34 kolejek do zobaczenia online na kanałach 2. liga piłki nożnej za pośrednictwem platformy streamingowej Pilot WP. Dodatkowo, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć rozgrywki później, będzie przygotowana biblioteka VOD, z rozegranymi meczami. Wystarczy wykupić pakiet "2. liga piłki nożnej" w Pilot WP, a razem z nim dostęp do kanałów 2. liga piłki nożnej oraz VOD z meczami.

To tutaj toczy się prawdziwa gra! Sportowe emocje gwarantowane!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×