Ryszard Tarasiewicz: Może być tak, że będę czekał i się nie doczekam

- Chcę spróbować sił za granicą. Mam oferty z Francji i Szwajcarii. Nie wiem, czy zostanę w Bydgoszczy - mówi SportoweFakty.pl trener Zawiszy Bydgoszcz [tag=5942]Ryszard Tarasiewicz[/tag].

Przed rokiem 52-letni szkoleniowiec wprowadził Zawiszę do ekstraklasy po 19 latach przerwy, a 2 maja doprowadził WKS do pierwszego w historii triumfu w Pucharze Polski, dzięki czemu bydgoszczanie zadebiutują w rozgrywkach UEFA, ale czy pod wodzą Tarasiewicza? Jego umowa z Zawiszą wygasa z końcem czerwca i wciąż nie wiadomo, czy zostanie przedłużona.

- Ja będę czekał do końca, ale myślę, że pan Osuch też nie może czekać do samego końca. Ktoś musi mieć wizję tego, jak budować ten zespół i jakich potrzebuje wzmocnień. Każdy trener ma swoją ideę prowadzenia zespołu. Może być tak, że będę czekał i się nie doczekam, a potem będę bez klubu - to realny scenariusz, ale jestem go świadom - mówi Tarasiewicz.
[ad=rectangle]
Trener przyznaje, że Radosław Osuch podejmował próbę zatrzymania go w Bydgoszczy, ale do konkretnych rozmów nie doszło przez niego samego: - Nie podejmowałem tematu przedłużenia współpracy z Zawiszą, bo chcę spróbować sił za granicą. Może być tak, że zostanę bez pracy, ale dla mnie jest jeszcze dużo czasu na podjęcie decyzji - skończyliśmy sezon i dopiero za dwa tygodnie rozpoczynają się przygotowania do nowego, a ja myślę, że wszystko w dwa, trzy dni da się załatwić. Ja muszę też wiedzieć, na czym stoję, jeśli chodzi o stronę sportową. Myślę, że "Masło" zostanie, Vasconcelos dojdzie do siebie i wróci też Goulon - źle zatem nie będzie.

Tarasiewicz miałby pracować we Francji lub w Szwajcarii, czyli w krajach, w których występował jako piłkarz. Nad Sekwaną spędził w sumie pięć lat, a w Szwajcarii grał łącznie przez dwa sezony.

- We Francji w grę wchodziło Clermont i wchodzi Valenciennes, a jest jeszcze jeden klub ze szwajcarskiej ekstraklasy, ale nie chcę zdradzać jego nazwy. Bardzo chciałbym spróbować sił za granicą - to byłoby dla mnie duże wyzwanie. W tych 
krajach nie miałbym problemu bariery językowej, a to przecież ważne. Wiem, że nie jestem jedynym kandydatem, bo zawsze jest dwóch trzech kandydatów bądź kandydatek... - uśmiecha się Tarasiewicz, którego w wyścigu o posadę szkoleniowca Clermont Foot wyprzedziła Helena Costa - pierwsza trener w zawodowej piłce męskiej.

Były reprezentant Polski przed Zawiszą pracował już w Śląsku Wrocław, Jagiellonii Białystok, Łódzkim Klubie Sportowym i Pogoni Szczecin. Wrocławian wprowadził najpierw do I ligi, a następnie do ekstraklasy, a awans na najwyższy szczebel wywalczył też z Pogonią.

Źródło artykułu: