Sędzia główny zadecydował o przerwaniu meczu KGHM Zagłębie Lubin - Widzew Łódź i zakończeniu zawodów przed upływem ustalonego czasu gry (przy stanie 3:3). W końcówce potyczki fani Miedziowych zaczęli na boisko rzucać race. Cała sytuacja stwarzała niebezpieczeństwo dla zawodników. Dwukrotnie bliski trafienia racą był golkiper łodzian, Patryk Wolański. - Mówiłem sędziemu, że nie wracam do bramki, bo po co mi jeszcze takie ryzyko. Jeszcze kapitan od nich (Zagłębia Lubin - dopr.red.) mówi, żeby skończyć ten mecz, bo jest ryzyko - komentował golkiper w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Komisja Ligi, zgodnie z par. 7.6 ust. 18 Przepisów w sprawie organizacji rozgrywek w piłkę nożną, zweryfikowała zawody jako przegrane 0:3 na niekorzyść drużyny, której kibice, swoim zachowaniem, spowodowali przerwanie meczu i z tego powodu zawody zostały zakończone przez sędziego przed upływem ustalonego czasu gry - głosi treść komunikatu dostępnego na ekstraklasa.org.
[wrzuta=2ksvHW7pMjq,arturaa86]
Dodatkowo Zagłębie Lubin kolejny mecz w rozgrywkach mistrzowskich (w tym przypadku w Pierwszej Lidze) rozegra bez udziału publiczności. Na zorganizowaną grupę kibiców Widzewa Łódź została nałożona kara zakazu udziału w 5 meczach wyjazdowych tego Klubu (obowiązywać będzie w rozgrywkach Pierwszej Ligi).
Fani łódzkiego Widzewa na boisko także rzucali bowiem race. Sędzia dwukrotnie na chwilę musiał przerywać mecz.
[wrzuta=4Ve0n8QwOXa,arturaa86]