Lionel Messi wraz z Jose Manuelem Pinto zjawili się w domu chorego Tito Vilanovy trzy dni po przegranym finale Pucharu Króla z Realem Madryt i tydzień po odpadnięciu z Ligi Mistrzów po dwumeczu przeciwko Atletico Madryt. Argentyńczyk był w ponurym nastroju, nie mógł pogodzić się z krytyką i podobno obawiał się przyjęcia ze strony kibiców w kolejnym ligowym meczu z Athletic Bilbao.
[ad=rectangle]
Ostatecznie przeciwko Baskom wicemistrzowie Hiszpanii wygrali 2:1, a decydującego gola z rzutu wolnego zdobył właśnie reprezentant Albicelestes. W czwartek jeden z dziennikarzy katalońskiej telewizji TV3 poinformował, że na spotkaniu Vilanova przekonał Messiego do pozostania na Camp Nou.
- Trenerze odchodzę - miał rozpocząć rozmowę Argentyńczyk. - Gdzie chcesz iść? Do PSG? - podobno odpowiedział były szkoleniowiec Dumy Katalonii, który przypomniał Messiemu, że ten największe możliwe sukcesy odniósł właśnie z Blaugraną. Rozmowa miała miejsce na sześć dni przed śmiercią Vilanovy, trwała 2 godziny, a Messi i Pinto byli ostatnimi piłkarzami, którzy widzieli popularnego Tito. Wydaje się, że to właśnie były trener przyczynił się do dogadania się w kwestii nowego kontraktu między FC Barceloną i 4-krotnym zdobywcą Złotej Piłki.