Filip Jagiełło zadebiutował w T-Mobile Ekstraklasie mając 16 lat i 129 dni. Trener Orest Lenczyk w kończącym rundę jesienną meczu 21. kolejki z Ruchem Chorzów (1:2) nieoczekiwanie postawił na Jagiełłę w wyjściowej "11", ale ściągnął go z boiska jeszcze w I połowie, w 32. minucie gry zastępując go Michalem Papadopulosem. - Moja ocena była dość szybka ponieważ trening jest treningiem, gra między swoimi zawodnikami okazuje się nieporównywalna do tego, jak rozpoczął mecz. Chcę podkreślić, że dość szybko zareagowałem, aby jednak ściągnąć go z boiska, nie chcąc go absolutnie czynić winnym czy współwinnym przebiegu meczu, a szczególnie wyniku. Raczej biorę to na siebie, nie udało się - mówił po spotkaniu Lenczyk.
[ad=rectangle]
Teraz Jagielle w końcówce sezonu szansę zaczął dawać Piotr Stokowiec. - Cieszę się z każdych minut, które mi trener daje. Łapię doświadczenie i myślę, że to na przyszłość zaprocentuje - wyjaśnia sam piłkarz, który przeciwko Widzewowi Łódź wyszedł w podstawowym składzie. - Czułem po treningach, że dostanę szansę występu. Trener nam powiedział, że da młodym zawodnikom szansę. W dniu meczu meczu porozmawiał ze mną. Powiem szczerze, że nie odczuwałem żadnej presji. Fajnie mi się grało. Cieszę się i dziękuję trenerowi, że dał mi szansę - skomentował.
W nowym sezonie KGHM Zagłębie Lubin rywalizować będzie na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. - Nie wiem czy I liga będzie dobra do ogrania się. Wiadomo, że najlepsza liga jaka mogłaby być, to ekstraklasa. Jest tak, jak jest. Sami sobie zrobiliśmy to, co teraz mamy czyli I ligę. Co mam powiedzieć, będziemy robić wszystko, by awansować, a dla nas młodych ogranie w każdym meczu będzie ważne - komentuje Jagiełło.