Dla piłkarzy Stali Stalowa Wola miejsce w czołówce II ligi grupy wschodniej jest sporym sukcesem. Dzięki dobrej postawie przez cały sezon zielono-czarni zdołali się utrzymać w tej klasie rozgrywkowej. - Cieszymy się z tego, co mamy, bo nie było różowo. Niektórzy nas już po meczu z Wigrami Suwałki skreślili. Wszyscy mówili, że jesteśmy już w III lidze. Stało się inaczej. Po meczu z Siarką poszło po naszej myśli, szkoda tylko że z Radomiakiem nie było trzech punktów - mówi Tomasz Wietecha.
[ad=rectangle]
W ostatnim meczu sezonu podopieczni Pawła Wtorka zremisowali z Radomiakiem Radom, strzelając gola na wagę podziału punktów już w doliczonym czasie gry. - Szkoda, żebyśmy przegrali w takim meczu na pożegnanie. Sezon ułożył się tak sobie - to znaczy tak sobie, cel został osiągnięty, ale mimo wszystko chcieliśmy to wygrać - wyjaśnił bramkarz Stalówki.
Stalowcy już wcześniej zapewnili sobie utrzymanie, więc w starciu z Radomiakiem nie ciążyła na nich dodatkowa presja. - Nie powiem, że nie było jakiegoś rozluźnienia, ale moim zdaniem jak się gra na luzie, to wszystko wychodzi. Było troszkę inaczej, trudno. Cel został jednak osiągnięty. Zagraliśmy na nosie niektórym panom - zaznaczył popularny "Balon".
Co czeka Stal w kolejnym sezonie? - Chciałbym, żeby było fajnie, żeby ci ludzie dalej przychodzili na mecze. Żeby było tu jakoś normalnie - bez tych takich walk klub - miasto i odwrotnie, aby po prostu nie było się czego wstydzić. Jak ktoś przyjedzie do nas, żeby powiedział "ale macie, kurdę, fajnie". Takie rzeczy cieszą. Może się kiedyś doczekam. Jeszcze parę grania mam przed sobą (śmiech) - skomentował doświadczony zawodnik. Wiele zależy też od tego, czy klub ze Stalowej Woli otrzymana wsparcie z zewnątrz. - Zdaje mi się, że innego wyjścia nie ma. Klub jako tako ciągnie to wszystko. My tymi rzeczami nie powinniśmy się interesować. W pewnym stopniu może się to też odbiło nas nas - cieszę się, że nie na wyniku, bo cel został osiągnięty - dodał Wietecha.
II ligowego rozgrywki w przyszły sezonie zapowiadają się bardzo interesująco. - Może te zespoły ściągną trochę więcej ludzi, niż przychodziło do tej pory. Też dziękuje kibicom, którzy przy tym upale przyszli, dziękuję im za to, że byli z nami w tym ostatnim meczu. Oby tak dalej - podsumował Tomasz Wietecha.