Dariusz Kołodziej: Każdą decyzję trenera przyjmuję ze zrozumieniem

Gdy w lipcu Górnik Zabrze podpisał kontrakt z jednym z najlepszych zawodników zaplecza ekstraklasy, Dariuszem Kołodziejem, kibice Trójkolorowych widzieli w sprowadzonym z Bielska-Białej pomocniku faworyta do zastąpienia w środku pola kapitana zabrzan, Jerzego Brzęczka. Niestety zawodnik nie potrafi znaleźć uznania w oczach szkoleniowca jedenastki z Roosevelta, Henryka Kasperczaka i w ostatnim czasie nie ma miejsca nawet w kadrze meczowej Górnika. Nie załamuje się jednak i chce walczyć o miejsce w pierwszym składzie.

26-letni środkowy pomocnik Górnika Zabrze, Dariusz Kołodziej w ostatnim czasie nie potrafi wywalczyć sobie miejsca chociażby w składzie meczowym górniczej drużyny i wraz z Peruwiańczykiem, Willym Rivasem ostatnie mecze Górnika oglądał z trybun. Nie jest to jednak powód do zmartwień dla ambitnego zawodnika, który zapowiada walkę o miejsce składzie 14-krotnych mistrzów Polski na kolejne spotkania: - Nie mam powodów, by dramatyzować. Na pewno chciałbym grać, ale to trener ustala skład i jeśli mnie w nim nie widzi, ja muszę to przyjąć ze zrozumieniem i pokazać mu, że jestem wart tego, by mnie wystawić w kolejnych spotkaniach. Do wszystkiego podchodzę ze spokojem, bo wszelkie nerwowe ruchy do niczego dobrego nie doprowadzą, a na pewno nie sprawią, że odzyskam miejsce w kadrze meczowej Górnika. Skupiam się tylko na treningach i na każdym z nich daję z siebie wszystko. Jestem pewien, że jeśli nadal tak będzie, dostanę od trenera szansę pokazania się w meczu ligowym, którą będę chciał wykorzystać.

Zawodnik, który piłkarską karierę zaczynał w Hutniku Kraków, skąd latem 2005 roku trafił do Podbeskidzia Bielsko-Biała, uważa, że w Górniku Zabrze może się wiele nauczyć, a sam także ma wiele do zaoferowania temu klubowi. Nie ukrywa, że stara się brać przykład z kapitana zabrzan, Jerzego Brzęczka: - W Górniku jest bardzo duża rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie. Ja rywalizuję o miejsce m. in. Mariusem Kizysem i Jerzym Brzęczkiem, który jest dla mnie wzorem do naśladowania na boisku i poza nim. Nie mogę się zgodzić z opinią publiczną, że Jerzy nie wnosi nic do gry Górnika i powinien zakończyć karierę. Jest on prawdziwym mózgiem drużyny i to od niego zależy jak i gdzie piłka pójdzie, żeby Górnik miał szansę zagrozić bramce przeciwnika. Brzęczek jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i na pewno ma bardzo duży wpływ na resztę drużyny. Młodzi zawodnicy mogą się od niego bardzo dużo nauczyć, a i ci nieco bardziej doświadczeni jak ja mogą także przyswoić sobie nieco boiskowych zachowań, które są przydatne w grze na najwyższym poziomie.

Urodzony w Krakowie pomocnik jest uznawany przez wielu za największego dowcipnisia w drużynie Górnika. Potrafi on wraz z Tomaszem Hajto rozładować niekiedy gęstą atmosferę w szatni, a jak sam mówi, z optymistycznym podejściem do życia łatwiej jest je przetrwać: - Uśmiech jest w życiu wbrew pozorom bardzo ważny. Ja nie wyobrażam sobie życia bez niego, bo jest moim znakiem firmowym (śmiech). Na pewno podchodząc z optymizmem do każdej sprawy, łatwiej jest ją rozwiązać i nie trzeba sobie szargać niepotrzebnie nerwów. Myślę, że idąc przez świat z uśmiechem, spotykasz więcej przychylnych ludzi, bo w dzisiejszych czasach mało jest na świecie radości. Ludzie chodzą zamyśleni, smutni, a gdy pojawi się ktoś, kto chociaż raz się do nich uśmiechnie, od razu się wypogadzają. Ja sam się o tym przekonałem, bo kiedyś zagrałem ostrym faulem na jednego z zawodników rywala i sędzia spojrzał na mnie z groźną miną, ale gdy się do niego uśmiechnąłem i przeprosiłem rywala, upiekło mi się, bo zamiast pokazać mi żółtą kartkę, tylko pogroził palcem.

Filigranowy rozgrywający Górnika, który w zeszłym sezonie w pierwszoligowych rozgrywkach strzelił dla Podbeskidzia Bielsko-Biała 14 bramek, uważa, że kryzys formy, jaki na starcie nowego sezonu dopadł drużynę Górnika, jest przeszłością i jedenastka z Zabrza niebawem zacznie seryjnie zdobywać punkty. Przyznaje jednak, że jego kolegom na boisku brakuje farta pod bramką przeciwnika: - Myślę, że Górnik kryzys ma już za sobą i na pewno będzie teraz notował dobre i zwycięskie spotkania. Dobry futbol prezentujemy już od jakiegoś czasu, ale brakuje nam na boisku szczęścia. Nie chodzi tutaj o skuteczność, bo ta uległa poprawie, ale jeśli rozgrywamy dobrą akcję i napastnik dostaje piłkę trzy metry od bramki, ale o centymetry się z nią mija, to na pewno nie chodzi tutaj o tylko skuteczność. Myślę, że jeśli uda nam się wygrać dwa mecze pod rząd, to zaczniemy grać na tyle pewnie i składnie, że nawet brak szczęścia nam nie będzie straszny. Mam nadzieję, że uda nam się dobrą passę rozpocząć już od meczu z Odrą, bo mamy tam duże szanse na zwycięstwo. Górnik musi zacząć wygrywać i na pewno tak się stanie już niebawem.

Komentarze (0)