Premiership: Hit dla Arsenalu, 12 minut Fabiańskiego

Arsenal Londyn przebudził się po trzech meczach bez zwycięstwa. W sobotnie popołudnie, po pięknym spotkaniu, pokonał 2:1 Manchester United w 12. kolejce Premiership. Swoją cegiełkę do tego zwycięstwa dołożył Łukasz Fabiański, który bronił przez ostatnie 12 minut. Puścił gola, ale nie miał szans obronić uderzenia Rafaela.

Spotkanie Arsenalu z Manchesterem United było nazywane hitem tej serii. I tak rzeczywiście było. Tempo gry mogło zaspokoić nawet największego malkontenta. Wygrał Arsenal i przerwał trzymeczową serię bez zwycięstwa.

Kanonierzy objęli prowadzenie w 22. minucie, kiedy piłkę przed polem karnym otrzymał Samir Nasri. Francuz zdecydował się na strzał i liczył, że futbolówka odbije się od gąszczu nóg i wpadnie do siatki Man Utd. Przypuszczenia sprawdziły się, bo piłka odbiła się od Gary'ego Neville'a i wpadła do bramki Czerwonych Diabłów.

Tuż po zmianie stron ponownie Nasri pokonał Edwina Van der Sara i sytuacja mistrzów Anglii zrobiła się nieciekawa. Sir Alex Ferguson desygnował do gry Rafaela Da Silvę, Carlosa Teveza oraz Ryana Giggsa. Goście mieli kilka okazji, by zdobyć bramkę, lecz udało im się to dopiero w 90. minucie. Mocnym strzałem popisał się Rafael i Łukasz Fabiański był bez szans. Polak na murawie pojawił się w 78. minucie zastępując kontuzjowanego Manuela Almunię. Przy straconym golu nie miał szans, a Arsenal i tak wygrał 2:1. Kanonierzy przesunęli się na trzecią pozycję w tabeli Premier League.

W drugim meczu rozgrywanym o godzinie 13:45 Wigan Athletic zmierzyło się ze Stoke City. Na ławce rezerwowych The Latics nie usiadł ani Tomasz Cywka, ani Tomasz Kupisz. The Latics mieli straszyć Amrem Zakim, jednak skończyło się na bezbramkowym remisie, który zadowolił The Potters.

Formę z początku sezonu straciło Hull City. Tygrysy, rewelacja rozgrywek, przegrali tym razem z Boltonem Wanderers i była to dla nich trzecia porażka z rzędu. Jedyną bramkę zdobył Matthew Taylor. Miało to miejsce w 50. minucie, a 13 minut przed końcem na murawie po kilku tygodniach przerwy zameldował się Ebi Smolarek. Polski zawodnik przeprowadził jedną, bardzo ładną akcję. Przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, lecz strzał minął celu. Kłusaki wygrały 1:0 i było to dla nich drugie wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie.

Kolejne trzy punkty do swojego dorobku dołożył Everton. Jednak długo się na to nie zapowiadało. West Ham United prowadziło z Evertonem do 83. minuty, ale po kolejnych czterech przegrywało już 1:3! Wyśmienitą partię rozegrał Louis Saha, który sam dwukrotnie umieścił piłkę w siatce i dołożył jeszcze jedną asystę.

Przełamało się Portsmouth. The Pompey ograli na Stadium of Light Sunderland 2:1. Zwycięskiego gola zdobyli w doliczonym czasie gry, gdy Jermaine Defoe wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Glenie Johnsonie.

Ostatnim sobotnim meczem 12. kolejki Premiership był pojedynek na Anfield. Liverpool mierzył swoje siły z West Bromwich Albion i okazał się lepszy o 3 gole. The Reds zwyciężyli 3:0, a znakomicie zagrał Robbie Keane. Irlandczyk dwukrotnie zmusił do kapitulacji Scotta Carsona, a kropkę nad "i" postawił Alvaro Arbolea. Liverpool wygrał i chociaż do niedzieli awansował na fotel lidera. Wówczas swój mecz rozegra Chelsea Londyn. The Blues za przeciwnika będą mieli Blackburn Rovers.

Wyniki 12. kolejki Premiership:

Arsenal Londyn - Manchester United 2:1 (1:0)

1:0 - Nasri 22'

2:0 - Nasri 48'

2:1 - Rafael 90'

Wigan Athletic - Stoke City 0:0

Hull City - Bolton Wanderers 0:1 (0:0)

0:1 - Taylor 50'

Sunderland - Portsmouth 1:2 (1:0)

1:0 - Cisse 4'

1:1 - Belhadji 51'

1:2 - Defoe (k.) 90'

West Ham United - Everton 1:3 (0:0)

1:0 - Collison 63'

1:1 - Lescott 83'

1:2 - Saha 85'

1:3 - Saha 87'

Liverpool - West Bromwich Albion 3:0 (2:0)

1:0 - Keane 34'

2:0 - Keane 43'

3:0 - Arbeola 90'

Źródło artykułu: